Nowych obiektywów w ostatnim czasie jak grzybów po deszczu... To już nie te czasy, kiedy Samyang swoim tanim obiektywem 85/1.4 nieźle zamieszał na rynku, na którym były właściwie tylko systemowe szkła, a te jasne, jak Canon 85L czy Nikkor 85/1.4D kosztowały sporą kasę. Teraz nie dość, że pojawiło się sporo szkieł manualnych (Zeiss, Mitakon) to są również pełnowartościowe szkła z AF Sigmy i Tamrona, które nie grzeszą jakością. Samyang z nową linią XP próbuje się wbić w segment.. no właśnie, jaki ? Wydawać by się mogło, że aspiruje do miana tańszych zamienników Zeissa. Czy słusznie ?


Przede wszystkim – Samyang zapowiadany był jako jeden z dwóch (obok XP 14/2.4) obiektywów „profesjonalnych” z wyśrubowanymi parametrami. Wrażenie stwarza bardzo dobre – nie da się oprzeć wrażeniu, że mamy do czynienia z produktem firmy Zeiss a nie Samyang. Solidna, zwarta i dość ciężka (1050g) konstrukcja, nowy design z gładkim, gumowym pierścieniem ostrości. Obiektyw jest metalowy, aczkolwiek sama osłona osłona przeciwsłoneczna jest wykonana z plastiku (choć grubego, ok 3mm). Obiektyw jest „półautomatyczny” - posiada elektronikę, czyli automatykę przysłony i potwierdzenie ostrości. Średnica gwintu filtrów to niebagatelne 86mm. Nie ma zaś uszczelki przy bagnecie, a to już chyba się staje nieco standardem, nawet Sigma zaczyna stosować to rozwiązanie w swoich nowych produktach. Pierścień ostrości chodzi bardzo płynnie, z dość dużym skokiem . Minimalna odległość ogniskowania wynosi 0,8m. Naturalnie mamy do czynienia z obiektywem jaśniejszym, niż poprzednik, gdyż maksymalny otwór przysłony to f/1.2.




Obiektyw otrzymujemy z gustownym pudełku, ze wspomnianą osłoną przeciwsłoneczną i woreczkiem, przypominającym ten z obiektywów Canona. Radosna informacja na pudełku informuje nas, że na koreański produkt polski dystrybutor udziela 5-letniej gwarancji (po rejestracji). Cena obiektywu na rynku polskim wynosi 3599 zł.

Po wykonaniu pierwszej serii zdjęć i porównaniu ich z obiektywami o świetle 1.4 (Zeiss i Sigma) wniosek nasuwa się jeden - wyraźnie mniejsza głębi ostrości, co skutkuje bardziej rozmytym, niż w w/w obiektywach tłem. Na nowy obiektyw Samyanga zwrócą więc na pewno uwagę osoby, którym zależy na jak największym odseparowaniu fotografowanego obiektu od tła, a nie stać go na wydanie kwoty niespełna 8000 zł na Canonowski 85L. Nikoniarze tutaj nie będą mieć zbytnio wyboru, o ile oczywiście Samyang wywiąże się z obietnic i wersja z bagnetem F będzie również w sprzedaży. Wracając jednak do Canona 85/1.2 II L - każdy kto go miał, lub zna to szkło wie, z jakimi wadami i zaletami tego obiektywu należy się liczyć. Pomijając już toporny AF i dziwacznie rozwiązane ostrzenie manualne, sama optyka wymagałaby aktualizacji. Ale Canon wyraźnie śpi jeśli chodzi o aktualizacje swojej szklarni. Uprzedzając fakty mogę śmiało napisać, że optycznie Samyang XP jest tym, czego mniej więcej wymagałbym od następcy 85L. Ale o tym dalej.






XP 85 ma bardzo dobrą ostrość, już od przysłony 1.2. Jeśli miałbym go porównać do któregoś z konkurencyjnych szkieł, to najbliżej byłoby mu do Sigmy 85 Art. Tego szczerze mówiąc się nie spodziewałem, zwłaszcza, przy tej jasności, ale to tylko jak najlepiej świadczy o projektantach tej optyki. Brzegi kadru również są bardzo dobre - zupełnie akceptowalne od pełnej dziury i bardzo ostre po lekkim domknięciu.

Cropy 100%
http://www.kubacichocki.pl/test/samyang85_12/bokeh.jpg

Nie jest również bolączką winietowanie. Owszem, jest ono widoczne na przysłonie 1.2, ale po domknięciu do 2.0 winieta już w zasadzie w ogóle nie przeszkadza (o ile w ogóle komukolwiek winietowanie przeszkadza). Winieta nie jest zbytnio zależna od odległości, jak w przypadku innych szkieł.




Praca pod światło, jak na dzisiejsze standardy jest zupełnie poprawna, aczkolwiek pod ostre słońce można zauważyć mały spadek kontrastu i można upolować jakąś flarę. Oto największa, jaką udało mi się zarejestrować:




Szczerze mówiąc, nowy XP to naprawdę kawał solidnej optyki. Ma bardzo dobrze skorygowane wszelakiego typu niedoskonałości (aberracje, winietowanie), jest bardzo ostry, bardzo ładnie i miękko rozmywa tło, daje przyjemną kolorystykę. Mimo, że to manual i to całkiem solidny, pierścień ostrości chodzi bardzo miękko i płynnie, może nawet za bardzo. Aż szkoda, że za oknem taka plucha, bo aż prosi się o wiosnę i więcej bardziej kolorowych przykładów zdjęć. Ale i tak robiłem , co mogłem... Mimo, że nie kosztuje mało (3599) to jego cena na tle konkurencji wcale nie wygląda źle. Obiektyw jest manualem - ale posiada elektronikę i elektromechaniczną przysłonę, więc o jej przestawianie nie musimy się martwić. Dobrze działa też potwierdzenie ostrości. Ciekawostką jest, że Samyang ma w Exifie zaszyte dane ... Canona 85/1.2L i dla tego właśnie obiektywu można sobie dokonać mikroregulacji w aparacie :-)

Podsumowanie:

+ bardzo płytka głębia ostrości
+ bardzo dobra ostrość w centrum i na brzegu kadru
+ bardzo dobre wykonanie
+ dobrze skorygowane winietowanie
+ niewielkie aberracje chromatyczne
+ 5 letnia gwarancja
+ dobry kontrast i kolorystyka

- lekki spadek kontrastu pod bardzo ostre światło
- dziwny kształt przysłony po domknięciu
- spora średnica 86mm
- brak uszczelnień

Na koniec tradycyjnie porcja zdjęć w małym i dużym formacie.











http://www.kubacichocki.pl/test/samyang85_12/full.zip