Cytat Zamieszczone przez Nozanu Zobacz posta
Największą zmorą są KABLEE!!! . po co w ogóle wyzwalacze skoro chcesz mieć kable??? Sprawę załatwiają "Enelopy" i kropka
Jak się jest w plenerze to i owszem baterie spoko dają radę, ale w studio lipa straszna jak przy kontrahentach muszę biegać po baterie do kiosku.

Chyba nie spotkała Cię jeszcze atrakcja typu rozładowane zasilanie wyzwalaczy w połowie sesji
Przy typowych lampach studyjnych kable są standardem, od którego nie uciekniesz, i zasilacz do wyzwalaczy miałby sens, jednak najwygodniejszy musiałby mieć formę "przejściówki" (z jednej strony gniazdo na kabel do zasilania, z drugiej mały kabelek do lampy, podobnie wyglądają wyzwalacze do lamp studyjnych).
To z linku prawdopodobnie jest samoróbką (co samo w sobie o niczym nie świadczy), wygląda jak jakaś chińska ładowarka USB z dołożonym kabelkiem (redukującym 5V do około 3V) i "sztucznymi bateriami". Nie podejmuję się oceniać, czy jest to dobre czy nie rozwiązanie - obniżenie napięcia z 5V na "około 3V" można zrobić na wiele sposobów, odpowiednim stabilizatorem (układ scalony z trzema wyprowadzeniami) lub wręcz trzema diodami. Przy minimalnej wyobraźni wykonawcy trudno przy tym coś zepsuć, więc jakość takiego zasilacza zależałaby od "chińskiej kostki" wkładanej do gniazdka i staranności montażu "kabelka" z sztucznymi bateriami.
Czyli wychodzi na to że "ryzyk fizyk", a czy może coś takiego nie było by lepszym rozwiązaniem r_m???

Pozdrawiam!