Sensu nie straci tylko cena pójdzie w górę o kilkadziesiąt procent, albo zysk o tyle w dół. Domyślam się, że chodzi o ozusowanie takie jak w przypadku umów zlecenie.
Praktycznie nie da się już uniknąć "opieki" ZUSu - wszystko dla "bezpieczeństwa" obywateli.
Chyba jednak uczciwiej byłoby to nazwać podatkiem niż ubezpieczeniem.