Nie taniej kaseta polaroidowska do Mamiyi?
Po co psuć aparat Fuji.
Nie wiem czy jeszcze idzie dostać ładunki do m.in Mamiyi, ale chyba tak.
Nie taniej kaseta polaroidowska do Mamiyi?
Po co psuć aparat Fuji.
Nie wiem czy jeszcze idzie dostać ładunki do m.in Mamiyi, ale chyba tak.
Niestety nie jest tak łatwo. Taka kaseta kosztuje więcej, niż używany Fuji SQ6, więc nie jest taniej.
Z materiałami też jest problem, bo Fuji zakończyło produkcję wszystkiego, poza materiałami do Instaxów. To, co zostało jest drogie i często przeterminowane.
Do tego tak się przyjemnie składa, że obraz Instax Square (62x62 mm) ma niemal identyczną przekątną, jak klatka 6x7, więc aż się prosi o taki mod (różnica jest rzędu 0,5 mm)
nie lepiej od razu komorke kupic ?
obraz z mamiyi w wielkosci 6*6 cm na Istax/Polaroid bedzie postrzegany przez obserwatora jako nie lepszy a nawet gorszy od tego na ekranie komorki. Wydruk na podlozu nieprzezroczystym w aparatach natychmiastowych nigdy nie byl tez trwaly .
Duzy Format ma sens jesli powiekszamy obraz , bowiem mniejsze powiekszenie z wiekszego formatu daje szanse na lepsza jakosc obrazu niz wieksze powiekszenie z mniejszego formatu. A wiec ma niezaprzeczalny sens jesli robimy na przezroczach lub negatywych , z ktorych obraz ogladamy pozniej w powiekszeniu. Jesli na instaxie to jest to obraz o wartosci i jakosci czysto informatycznych.
6*7 + negatyw + scan ma oczywiscie sens , z tym ze jest bardziej czasochlonne i pracochlonne , a wiec tym samym drozsze od obrobki tylko cyfrowej.Wciesniesie spusto kosztpowalo mnie ok 4 - 5 zlotych - znakomicie dyscyplinuje , okazuje sie ze 12 - 16 klatek to cala masa. Technika hybrydowa prowadzi do nieco odmiennych wynikow niz li tylko cyfrowa ( gdyz materialy srebrowe Maja inna charakterystyke sensytometryczna od sensorow krzemowych) , pewnego uzasadnieni maona sie dopatrzec.