Cytat Zamieszczone przez akustyk Zobacz posta
mujboze... znowu superksiezyce...

znajacym angielski polecam:
Big Full Moon Myths Debunked: The Truth About June's 'Supermoon'


ksiezyc na jesien jest blizej ziemi, wiec jest wiekszy niz w inne pory roku. po prostu. wrazenie moze podkreslac fakt, ze w okolicy rownonocy latwiej zaobserwowac ksiezyc wstajacy tuz nad horyzontem, przez co wydaje sie on jeszcze wiekszy.

ale to wszystko jest kazdej jesieni. nic nie zmienilo sie w 2014 kiedy pismaki zaczeli obwieszczac superksiezyce. one byly optycznie tak samo duze w 2013, 2012, 2011... troche za malo medialna informacja, ale tak to wlasnie wygladalo. jak ktos robil zdjecia w naturze w tak zamierzchlych czasach, to pewnie tez pamieta pazdziernikowe pelnie...
Księżyc nie jest najbliżej Ziemi zawsze na jesieni. Nawet w tym artykule stoi, że w 2013 akurat było to w czerwcu. Wiadomo, że Księżyc nie zrobi się dwa razy większy, różnice to jakieś niewielkie ułamki. Ale nie można wymagać, żeby gazetowi pisarze potrafili dodawać i mnożyć i obliczać procenty. Zresztą nie chodzi o to jak ogromny jest Księżyc, tylko o magiczny astrologiczny zbieg okoliczności, że jest najbliżej jak tylko możliwe. A w dodatku dokładnie w pełni i może jeszcze zaraz nad horyzontem.

Sam autor artykułu też nie całkiem dobrze liczy, bo faktem jest że w najbliższym możliwym zbliżeniu Księżyc będzie 14% większy niż w najdalszym możliwym oddaleniu. Czyli, przy tym samym oświetleniu przez Słońce świeciłby 30% jaśniej. Tyle, że nie jest to różnica od "przeciętnego Księżyca" tyko od super małego.

Satanistom opozycyjnym proponowałbym celebrować Enferior Moon - byłby to Księżyc w apogeum, czyli najmniejszy i w dodatku w czasie nowiu. A realistom Ordinary Moon czyli kiedy widać dokładnie połowę, a odległość jest dokładnie pośrodku między apogeum i perygeum. Bo największe nie zawsze jest najlepsze.