To jest paranoja!
Gdy jeszcze jakis czas temu robilem zdjecia w ruinach kombinatu celulozowego to i tak strach byl. Bo chodzilem to terenie zamknietym, grozacym zawaleniem i w ogole - teoretycznie - ochranianym. i w sumie slusznie, bo kilka razy to myslalem, ze zaraz jakis podest/sciana sie urwie/zawali.
Ale po tych kilku ostatnich akcjach z aresztowaniami fotografow, dzis juz bym sie pewnie tak latwo na to nie zdecydowal. Bo przeciez jestem terrorysta stuprocentowy, ktory chce wysadzic ruiny kombinatu w malej miejscowosci.
Z jednej strony milo, ze ktos dba o nasze bezpieczenstwo, ale chyba nie tedy droga.