Wszyscy wiemy, że Dżibi to ostoja uczciwości i tam oszustów po prostu nie ma.Nawet tłumy tamtejszych imigrantów zarażają się tym wirusem albo klimatem wysp
U nas w USA to już nie to, ludzie k..y i zawsze trzeba było ciąć pudła i wysyłać kody w kopertach. Z 10 lat temu była epidemia rebatów i w okolicach czarnych piątków czy innych wtorków można było nabrać w sklepach tony elektroniki i softwarów za darmo ($0) pod warunkiem zapłacenia za nie a potem wysłania formularzy po zwrot pieniędzy. Czasem na jeden produkt trzeba było wysłać trzy koperty na różne adresyale zawsze było to precyzyjnie zaplanowane, tak że tylko jedna wymagała oryginalnego kodu, inne tylko skanu. Trzeba było bardzo pilnie studiować instrukcje. Jak się pomyliłxś i włożyłxś coś w niewłaściwą kopertę, to po kilku tygodniach albo miesiącach przychodził list z prośbą o poprawki
. A adresy były niezwykle długie i zawierały mnóstwo cyferek. Te zwroty to było moje dodatkowe źródło dochodów.
Potem częściej można było to robić przez internet, i czasem w przypadku jakichś bzdetów nie trzeba było słać kopert. Ale jak się kupuje drukarkę C za 1/4 ceny albo inny fant z cashbackiem kikuset $, to nie ma bata, żyleta w dłoń i katowanie pudeł. Na szczęście ten szał cashbacków już minął.
Więc nie ma sie co tak samobiczować. Niemiec też oszwabi, tylko na większe pieniądze. (VW)