Dziękuję wszystkim za rady. Zdjecia wyszły dobrze. Zarówno ja jak i kolega mamy takie zdanie. Co prawda nie ma raczej olśnień, ale jak na fatalne warunki które panowały w tym kościele w trakcie slubu (było pochmurno a w kościele panowała wręcz piekielna ciemność) jest OK.
Inna sprawa że niedoceniłem kamerzysty. Od początku potraktowałem go dżentelmeńsko i mimochodem przyjołem że on mnie potraktuje tak samo. Niestety mocno się pomyliłem. Teraz już wiem że podstawa w takiej sytuacji to szeroki kąt i takie ustawienie żeby ni jak pan z kamerą nie mógł się wcisnąć przed.
Jak bym kiedyś fotografował za pieniądze to w sytuacji kiedy państwo młodzi nie będa mieli kamerzysty wprowadzę jakiś rabat![]()