Hej. otóż zdecydowałem się na Sigmę 35 1,4, wiele osób mnie przekonywało do tego obiektywu. Zamówiłem do sklepu, przyjechał ja też po kilku godzinach ze swoim 6D. Od pierwszego pstryknięcia na 1,4 coś było nie tak. Jakby zielona winieta. Pomyślałem, że balans bieli poprawię. Dalej coś nie tak, przymknąłem do 2,8, jakby lepiej. Punktu ostrości działają ładnie na 10 8,5 trafionych. I pomyślałem, żeby zrobić zdjęcia podłogi na różnych przesłonach. Zielona poświata pojawia się w poziomie, ale w różnych częściach kadru. I teraz się zastanawiam, czy to wina obiektywu ( na 50 1,8 STM tego nie mam ) czy ....oświetlenie jarzeniowe pulsujące ?? I sami powiedzcie jak nie mieć urazu do Sigmy?