poczatkowo mialem mnostwo frustracji zwiazanych z idiotycznie powershotowa konfiguracja/zachowaniem golego aparatu.
koniec koncow wszystkiego w M5 normalnie sie nie da ustawic ale osiagnalem taki poziom, na ktorym potrafie sobie z tym aparatem dosc komfortowo poradzic. i/lub przyzwyczailem sie do jego "innosci".
w tym momencie robi mi sie tym dosc dobrze. przy zdjeciach statycznych radzi sobie to to swietnie, a i sporty zupelnie niezle mu poszly. a pod wzgledem wywolywania w LR jest lepiej niz 750D bo i lepsze profile i matryca na moje oko ma zauwazalne ciut wiecej zapasu w cieniach.
ogolnie, to widze w M5-tce kilka rzeczy idiotycznie zrypanych:
1. czujnik oka, ktory przelacza miedzy celownikiem a ekranem jest FUBAR. w pierwszym dniu uzytkowania przestawilem na reczne przelaczanie. w 750D to dzialalo sensownie, nawet w starym Fuji X-E1 tez. M5 jest Canon can not
2. nie mozna przestawic podgladu zdjecia zawsze na ekranik. jak sie uzywa od 15 lat DSLR to naturalny jest odruch focenia przez celownik
ale sprawdzania podgladu wykonanej fotki juz na ekraniku, bo ogladanie tego podlgadu w celowniku jest jakims poganskim rozwiazaniem. nie da sie czegos takiego w M5 ustawic, bo najwyrazniej Canon nie testowal M5 w ogole na uzytkownikach DSLR (ciezko mi sobie wyobrazic, zeby taka uwaga jak moja wowczas nie padla)
3. (samo)wylaczenie aparatu kasuje ustawienia trybu seryjnego i wybor punktu AF. to drugie potrafie zrozumiec, ale to pierwsze...??? dlaczego? kto wpadl na tak kretynski pomysl? ktorys projektant Powershotow, ktory uznal, ze lepiej, zeby jakis uzytkownik-idiota nie musial z placzem szukac w instrukcji co on tam sobie przestawil, bo mu normalnie aparat zdjec nie robi? myslalem, ze dla takich uzytkownikow jest sprzet pokroju M100!!!
4. aparat nie jest domyslnie skonfigurowany, zeby sie automatycznie wylaczac po kilku minutach nieuzywania. potem wyciaga sie go wyciaga z plecaka rozgrzanego, bo EVF caly czas chodzil. kompletny idiotyzm!
5. nie mozna wylaczyc posrednich ISO. nawet w 30D sie dalo (wczesniej nie bylo), a tutaj trzeba dwoch klikow za duzo od ISO 100 do ISO 200. wku* :/
6. w trybie M nie potrafie ogarnac w ktora strone krecic tylnym kolkiem, zeby ustawic przyslone. zawsze probuje odwrotnie. kompletnie nie mam problemu z przednim kolkiem do czasow. wychodzi mi na to, ze gdybym mogl w menu przelaczyc kierunek tylnego kolka, to bym sie od reki polapal. klop. imposibru. a w praktyce marnuje mnostwo czasu
7. troche powiazane z powyzszym - w trybie M zmiane ISO robi sie przez guzior Dial Func. a nazwac ten guzik reponsywnym, to jak mowic, ze 5D mkII mial niezly AF... nie wiem co Canon myslal tak projektujac podstawowy element obslugi, ktorego nie da sie blyskawicznie i na slepo przestawic.
pare rzeczy, ktore mnie pozytywnie zaskoczyly:
1. wybieranie punktu AF mazaniem palcem po ekraniku (w trybie celownika) - super to dziala
2. celownik elektroniczny: bardzo dobrej jakosci podglad i, uwaga, jestem zszokowany tym, ze Canon pomyslal nad rozmieszczeniem wyswietlanych informacji (np. przemieszczeniem ich na dol przy kadrach pionowych). pewnie to gdzies odgapili (Fuji tez tak ma w XT

) ale to bardzo sensowne jest w uzytkowaniu
3. mozliwosc dostosowania wyswietlanych informacji. mozna sobie wybrac co pokazuja kolejne ekrany podgladu sceny (osobno EVF i osobno LCD) ale tez ekrany wyswietlania wykonanego zdjecia i wyciepac cala ta mase nonsensownych informacji typu ustawienia Picture Style'a (podglad zdjecia) czy 5 roznych rodzajow zapackania celownika ikonkami (podglad sceny). to bardzo ulatwia prace z aparatem. ja mam ustawione dwa tryby celownika (zupelnie goly / podstawowe informacje i histogram) i to jest dokladnie tak jak chce tego aparatu uzywac, bez 5 klikniec INFO zeby z podgladu histogramu przejsc do czystego kadru. bomba
4. zywotnosc baterii jest OK. bylem mentalnie przygotowany na znacznie gorzej niz 750D (te same akumulatory) a jest tylko "gorzej" (bez "znacznie")
poza tym to bez zaskoczen:
1. dziala
2. z kazdym szklem EF/EF-S jakie podpialem
3. jakosc obrazka jak na crop swietna
4. kolory canonowskie
5. jak to bezlusterkowiec: wazniejsze bylo, zeby byl maly, niz zeby dalo sie tego ze statywem uzywac. mozna z M5 uzywac zwyklej plytki arkowej jak sie lubi czesto odkrecac (do zmiany baterii), o ile oczywiscie odkreci sie stopke statywowa z adaptera (po jakie pracie ona tam w ogole jest, to ja nie wiem, chyba zeby bajerancko wygladac), bo wtedy sie tego adaptera nie zalozy, ale tak naprawde bez L-bracket a sie tu nie obedzie. w sumie nie tragedia, to kosztuje 25 Euro... chyba, ze ktos ma glowice nie-arkowa, to jest w ciemnej d*
6. poza tym to pod wzgledem galkologii mimo wszystko im sie nawet udalo. dosc ciezko pogodzic aparat, ktory ma byc posrodku miedzy uzytkownikami Powershotow a lustrzanek a tutaj, mimo mojej frustracji z tylnym kolkiem, jest to calosciowo dosc spojne i sensowne. wymaga przyzwyczajenia, ale mozna z czasem nauczyc sie M5 na tyle, zeby plynnie przelaczac sie na niego z DSLR.
nie wiem czy cie w ten sposob nie wykonczylem ("tl;dr") ale moze komus rozwazajacemu M5, albo borykajacemu sie pierwsze dni z tym korpusem sie kiedys przyda
