Zawiasy lustra nie sa smarowane smarem ani olejem. Zmien czytane strony i nie siej defetyzmu. Najlatwiej jest zwalic na producenta i cieszyc sie wlasna doskonaloscia. Tymczasem winnym zasyfienia matrycy jest ZAWSZE uzytkownik i uzytkowany przez niego sprzet peryferyjny ( oczywiscie , pomijajac kwestie zanieczyszczenia powietrza w miejscu, gdzie sie sprzet uzytkuje. W D600 takze nie ma jakiejs specjalnie pylacej migawki - to prawie taka sama jak w wiekszosci pelnoklatkowych ( pomijajac te np D4 , gdzie lamele sa kevlarowe i praktycznie sie nie zuzywaja) i brudza tak samo szybko. Podejrzewam, ze od czasu do czasu producenci przyznaja sie do jakiegos bledu, zeby nie uzerac sie bez sensu z jakimis namolami , a tymczasem zasyfic matryce mozna w sekunde i nic tu producenckie starania nie dadza. Po prostu , uzytkownicy to w wiekszosci ludzie nie myslacy nad tym, co sie wokol matrycy dzieje ale potrafiacy doskonale biadolic.
Ostatnio edytowane przez jelcyk ; 23-09-2016 o 13:58
Doprawdy? To masz i poczytaj o notce serwisowej Canona sprzed kilku lat:
http://www.optyczne.pl/1860-nowość-K..._Mark_III.html
Po 3 latach użytkowania 1DX i przebiegu ~47000 klatek miałem 1. pyłek, którego nie dało się wydmuchać. Faktem jest, że nie żongluję obiektywami. Raczej zapinałem w domu to co miałem zamiar używać i na tym stawało. Natomiast niekiedy dołączałem/odpinałem kilkukrotnie telekonwertery, co w jakiejś mierze odpowiada zmianie obiektywów.
[ 500px ]
Doprawdy. Po pierwsze - mechanizm lustra to nie zawiasy. Po drugie - nie zaden olej, bo olejem nic tam sie nie smaruje. Po trzecie - to jest potwierdzenie tego, co powiedzialem - latwiej przeprosic namoli i miec spokoj niz walczyc z wiatrakami w przypadku, kiedy jeden z nich szasta dokumentacja fotograficzna , ktora laikom wydaje sie bezwzglednym dowodem ujawniajacym nieudolnosc producenta. Akurat aparaty seri XD maja inna konstrukcje mechanizmu lustra, bo tam ramka lustra jest metalowa i inny jest sposob smarowania - a warstewke smaru latwo jest nalozyc w nadmiarze w poszczegolnych przypadkach - jesli dojdzie do tego wysoka szybkostrzelnosc, to rzeczywiscie istnieje ryzyko, ze dojdzie do osadzenia tlustego zanieczyszczenia na filtrze. Ale to przypadek jeden na milion.Zeby sie zabezpieczyc wystarczy zdjac nadmiar smaru. W 5Dx tego zagrozenia nie ma i tyle.Juz wiekszym zagrozeniem sa mikroskopijne owady, ktore potrafia skutecznie zanieczyscic powierzchnie filtra a plamki po ich odchodach sa podobne do zanieczyszczen po smarze ( tylko ich usuniecie jest znacznie trudniejsze i wymaga innych rozpuszczalnikow).
Skoro tak twierdziszAle...
Jednak moim zdaniem życie zawsze pokazywało, że koncerny nigdy się do niczego nie przyznawały i nie przepraszały dopóki nie zaczął się robić dym i smród na skalę światową. A gdy trzeba jeszcze na usuwanie skutków wydać kasę to najchętniej szli by do sądu, żeby tego uniknąć. Dwa przykłady z brzegu. Samsung za akumulatory w Nocie zaczął przepraszać teraz gdy już nie miał wyjścia. Wcześniej starał się to bagatelizować, ale zaczęło się robić na prawdę głośno o spalonych meblach, autach i marketingowo wyglądało to bardzo słabo. VW to samo, wręcz ukrywali nieprawidłowości z emisją NOx w trybie testów spalin. Zaczęli przepraszać po procesach w USA i reakcji Unii Europejskiej.
Canon ma całkiem długą listę przewinień. M.in. został zmuszony do napraw w którymś z 5d, bo zdaje się lustro się odklejało. Musiał naprawiać 1dmk3 bo był problemy z AF w AI Servo. W 750D i 760D założyli uszkodzone filtry przed matrycą. Wymieniali gumy w aparatach 650D. Teraz jest problem z kartami CFast 2.0 w 1dx2
W Nikonie D600 migawka brudziła matryce i przez kilka miesięcy żółci mówili, że to nie ich wina tylko użytkowników. Skończyło się na akcji serwisowej związanej z wymianą całych matryc. CAŁYCH matryc. To nie jest reakcja na żale pierdołowatego klienta.
Wspomniany 1dmk3 został zaproszony do serwisu na czyszczenie i usunięcie usterki bo kapiącym na matrycę oleju. Link do dokładniejszego opisu wady na stronie Canona jest tutaj. Oni sami się nawet przyznają w jaki sposób udało im się pobrudzić matryce i pokazują gdzie smarowidło w Mirrorboxie jest nakładane. Skoro notka mogła wyjść 7 lat temu, to teraz z 1dx mogło być podobnie. Czy rzeczywiście 1dx ma problemy z brudną matrycą okaże się jeżeli (gdy?) Canon wypuści kolejną notkę serwisową. Może rzeczywiście ktoś przesadza.
Ww przykłady wad aparatów Canona na początku zawsze można było określić winą rozhisteryzowanych użytkowników, którzy robią zadymę choć nie ma powodu. A potem okazywało się, że to był tylko początek fali i trzeba było robić większe lub mniejsze akcje serwisowe. Już akcja z 1dmk3 pokazała, że zabrudzenie matrycy z winy producenta na etapie produkcji jest możliwe i Canon SAM się do tego przyznaje podając szczegóły.
Gdyby każda nota serwisowa była wypuszczana bo "przyznaja sie do jakiegos bledu, zeby nie uzerac sie bez sensu z jakimis namolami" to byłoby to finansowe i marketingowe samobójstwo.
Naturalnie. Zgadzam się, że 90% albo i więcej przypadków brudu na matrycy to wina użytkownika bo nie umie zmieniać szkieł, albo robi to w brudzie. Ale w kontekście akcji Nikona z D600 i Canona z 1dmk3 mówienie z góry, że brud na matrycy to WYŁĄCZNIE wina użytkownika jest jednak moim zdaniem przesadą.
Chcesz wierzyć w szczerość i czystość działań Canona, wolno ci. Ja wolę podchodzić z dystansem do działaś koncernów, bo na końcu i tak zawsze jest kasa.
[ 500px ]
@up absolutnie masz rację... Przy założeniu, że tego typu kłopoty mogą dotyczyć tylko egzemplarzy z początku produkcji i nie mogą dotyczyć pewnej partii (vide kwas w butelkach z wodą Żywiec). Jego produkcja zakończyła się dopiero niedawno. Wydaje mi się, że nie można być w 100% pewnym bezawaryjności nawet ostatniej partii aparatów. Zbyt wiele potencjalnych przyczyn i błędów (głównie ludzkich).
Ale masz sporo racji, co miało się stać już raczej się stało.
Oczywiscie - rozpatrujac wszystkie przypadki, ktore wystapily na swiecie - na pewno byly takie, za ktore odpowiada producent. Nie jestem i nie zamierzam byc ich adwokatem , bo mi za to nie placa :-). Irytuje mnie jednak sytuacja, kiedy uzytkownik skutki wlasnego niedbalstwa albo bezmyslnosci przerzuca na kogos, kto nie jest za to odpowiedzialny. Akurat tak sie sklada, ze pracuje przy tym od paru lat i mam na koncie wyczyszczone pare tysiecy matryc, ale jakos nie kojarze sytuacji, zeby ktores byly czesciej zasyfione niz inne. Owszem, sa scierwa typu Sony dwucyfrowe, gdzie za membranka polprzepuszczalna zawsze sie robi smietnik, albo wszelkiego rodzaju bezlusterkowce , gdzie jest to wlasciwie sprawa naturalna - ale jesli chodzi o zwykle lustrzanki to w zasadzie sa to powolne procesy powodowane glownie normalnymi ruchami powietrza i nanoszeniem syfu z zewnatrz. A jak ktos sie upiera ze to producent jest winien - to przeciez sie nie bede o czyjes zdanie wyklocal - ty masz swoje, ja mam swoje. I tak jest chyba dobrze.