"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
My tu mówimy o kotletach. Zabawa, szał na parkiecie, ,lampa i te sprawy. Często i gęsto 17mm. Myślisz, że potem ktoś zwraca uwagę na takie sprawy jak mydło w rogach czy gorszy kontrast (choć akurat na kontrast to złego słowa nie powiem jeśli chodzi o to szkło)?
Dla mnie to o tyle uniwersalne szkło że jak chcę się wyrwać od kotleta to biorę na landszaft. Tylko ja, mgły, 17-40,statyw, cisza, spokój![]()
w tym sezonie miałem przypadek, że Ksiądz nawet nie tyle co chciał kwita,ale mi go zabrał i wpisał do specjalnego zeszytu wszystkie dane jaki mógł :-) nawet młodzi o tym minie specjalnie informowali bo im tak ksiądz nakazał, że bez kwity nie ma mowy o wejściu z aparatem do kościoła. (parafia w Poznaniu) .... dodatkowo zabronił używać flesza argumentując, że mają bardzo dobre oświetlenie ( co zresztą nie było wcale fajne bo punktowe halogeny nie bardzo są "fajne" z fotograficznego punktu widzenia - ale się z nim nie miałem ochoty wykłócać . ....
pozdrawiam
Paweł
17-40 czy 16-35 moim zdaniem super do krajobrazów, ale na weselu to kwestia gustu. Ja raczej nie lubię przerysowań perspektywy co widać na fotografowanych osobach. Ale jak ludzie rybie oko stosują i też są na to chętne pary to znaczy że podoba się. W sumie klient sam decyduje się na fotografa i zdaje sobie sprawę jakie zdjęcia on robi.
Nigdy nie zrozumiem, dlaczego przypisuje się obiektywy do tematów. Krajobrazy to jedna z moich "specjalności" i najczęściej używam do tego 50 mm. Zaś na owym weselu, dla którego otworzyłem wątek, właśnie 17-40 był odpowiednim obiektywem, przynajmniej dla mnie. Sal(k)a była tak mała, że nic mi nie wychodziło z prób użycia dłuższych ogniskowych. Jedynie pod koniec, gdy już tańce i szaleństwo przycichło, zrobiłem kilka portretów zadumanych i zmęczonych ludzi. I, mimo że nie lubię szerokiego kąta i jego przerysowań, to nawet fajna dynamika zdjęć się ujawniła.
Przy okazji dziękuję za rady kolegom, którzy je dali. Przeżyłem, zrobiłem przyzwoite (choć nie wybitne) zdjęcia i w ogóle było miło. Pierwsze, od dłuższego czasu, wesele, na którym się nie nudziłem.
--- Kolejny post ---
W celu uzupełnienia i pośmiania się, fajny cytat z tej strony
Fujifilm GFX 50S w naszych rękach - Komentarze czytelników - Optyczne.pl
c2h5oh
21 września 2016, 12:34
Kolego greentrek błądzicie we mgle niewiedzy i zacofania. Mówicie, żeby zrobić portret na f8? Portret? Może jeszcze chcecie jeszcze "to" robić szkłem nieportretowym, jakimś makro albo innym kompletnie wymykającym się jedynie słusznej definicji? Proszę się raz na zawsze nauczyć:
krajobraz - obiektyw ultra szeroki co najmniej tak szeroki, że trzeba zawijać palce u stóp żeby nie weszły w kadr i domknięty ale tu uwaga broń Boże nie poza limit dyfrakcyjny bo to już grzech ciężki.
portret - obiektyw długi otwarty ile fabryka dała wyostrzony na cyklopa, całkowicie nieistotne jest to czy za pięć lat poznamy czy w tle za modelką jest Tadż Mahal, wieża Eiffela czy może wóz z gnojowicą.
makro - tylko skala 1:1 i tu pamiętamy 1:1,1 to nie jest makro to namiastka makro!
fotografia uliczna (cokolwiek to znaczy) / spacerowa - malutki aparat z malutkim szkiełkiem koniecznie mieszczący się do kieszeni kurtki/spodni/koszuli tu można wybierać, chociaż jest ciężko bo kieszenie kurtki mojej żony są mniejsze niż moje w spodniach i ciężko będzie coś ustalić.
inne - szkoda czasu na inne nieokreślone formy fotografii, bo to jeszcze można na ten przykład szwędając się w różnych dziwnych miejscach ujrzeć kawałek niczego o ciekawej fakturze na które pada cień drugiego niczego tworząc razem coś wyjątkowego. I co począć? Czym to zrobić portretówką to nie wyostrzy, bo nie ma oka. Na krajobraz to za małe bo ma 10 na 15 centymetrów. Makro to nie jest bo skala 1:5, a jeszcze żeby wszystko ostre było to by trzeba przymknąć poza limit dyfrakcyjny Ło Matko Bosko! Idę poszukam rudej dziewczyny z przepięknym, kształtnym, piegowatym noskiem i strzelę jej jedynie słuszny portret ostrząc na oko.
No niezłe..
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner