No to niestety, chyba jednak LCDZamieszczone przez Tomasz Golinski
Ja dawno temu w pracy przesiadałem się z dobrej 19" Samsunga na 17" TFT i , mimo początkowego "eee, dziwne to jakieś" (to były początki LCD w ogóle
) to jednak doceniłem samopoczucie po ośmiu godzinach siedzenia. Także jeśli są problemy z oczami - tylko LCD.
Może to kwestia przyzwyczajenia lub jakiś dziwacznych własności moich gałek
Jednak odczuwam większe zmęczenie siedząc przed LCD.
Oczywiście, że częstotliwość odchylania w CRT musi być większa od 85 Hz, a najlepiej min. 100Hz. Z tych bardziej dostępnych, z czystym sumieniem Mogę polecić DELL'a P1130. To kawał zacnej bańki, która świeci przede mną, jako druga obok Lacie w 1600 x 1200 / 100Hz. Żadnego zmęczenia a siedzę przed kompem min. 10-12h/ dobę. Do tego koniecznie karta ATI. Typ i model możesz sobie wybrać sam biorąc pod uwagę ewentualne gierki. Jednak dla DTP ma on marginalne znaczenie. To jest 21'', a więc osoba ze słabszym wzrokiem będzie miała wszystko duże, szczególnie w niższych rozdzielczościach. Ostatnio go widziałem na Allero za 1300zł. Jednak kupując monitor, szczególnie używany musisz go przetestować i wybrać sam. Nowe monitory trafiajace do CE należą do najgorszej grupy jakościowej. Kilka razy testowaliśmy partie kiklunastu, kilkudziesięciu sztuk i mieliśmy poważny problem by wybrać jeden, dobry egzemplarz. Gdzie w Niemczech trzeba mieć pecha by trafić na taki, który u nas jest uznawany za bardzo dobry. Używany może być już po prostu wypalony. Może to zabrzmi dziwacznie. Wypalony 2-3 latek ale to prawda. Spokojnie można zajechać monitor w 2 lata używając go 8 godzin dziennie, w trybie skalibrowanym i na wyśrubowanych parametrach, a ww. Dell ma zalecane (nie maxymalne) parametry wyświetlania 1600x1200/100 . Pozostaje więc tylko Nolia Monitor Test i wycieczka do sprzedawcy.
W kwestii LCD.
Nie mam tu zbyt wielkich doświadczeń bo w zasięgu mam tylko laptopa, kilka biurowych NEC'ów i Samsungów oraz 2 tygodnie przed wspomianym już EINZO ale odnoszę wrażenie, że one w dziwny sposób podkręcają wyświetlanie. Kontrast, nasycenie, ostrość są nienatualne aczkolwiek znacznie "ładniejsze" niż na CRT. Dla człowieka, który nie wypuszcza swoich prac poza własny monitor to zapewne zaleta. Jednak schody zaczynają się w momencie kiedy trzeba coś naświetlić, wydrukować, opublikować na www lub po prostu zrobić w labie odbitki. Okazuje się, że to co na LCD wyglądało ślicznie tam już nie. Pracując na dobrych CRT, pamiętając o kalibracji i odpowiednich profilach kolorów nie ma takich problemów, rozczarowań i niepotrzebnie wydanych pieniędzy.
Żartujesz chybaPowyżej 85 Hz to się mydło robi. Owszem obraz nie skacze ale czytelność spada dramatycznie.
Piszesz 1600x1200@100 Hz
Wspólczuje Twoim oczom. Poważnie. Chyba nawet dla 21" (rekomendowana rozdzielczość) to nie jest zalecane odświeżanie. Ale to już OT
Generalnie: dla mnie max to 85 Hz
Hmm, jakies mocno nietypowe poglądy tu głosisz
[ Dodano: 30-09-2004, 12:18 ]
A że sprzęt, który takie parametry wyciąga bez pogarszania wyrazistości obrazu nie jest najtańszy...
Zgadzam się co do LCD. Przynajmniej co do tych tańszych. Przerobiłem to na sobie. Zdjęcia na monitorze wyglądały cacy a po zaniesieniu do labu odbierałem szajs.
W końcu się zdenerwowałem i postanowiłem zainwestować w „porządną bańkę”. Poszperałem, poszukałem, zasięgnąłem języka. W wyniku tych poszukiwań mój wybór padł na Mitsubishi DP2070SB. Kupa „siana” ale tak sobie pomyślałem że jak już wydawać pieniądze to na porządny sprzęt.
Niestety na monitor trzeba było poczekać. Nikt nie ma na sklepie takiego sprzętu. Zamówiłem, czekałem. W końcu się doczekałem. Rozpakowuję karton, stawiam „bydlę” na biurku, podłączam i .... szok. Takiego mydła nie widziałem jak żyję. Parę lat temu męczyłem się jeszcze na 14’ okrąglutkiej bańce ale na pewno miała lepszy obraz.
Po krótkiej rozmowie z serwisem okazało się że serwis „door to door” polega na tym że to producent/serwis ponosi koszty wysyłki. Ale ja muszę go spakować i wysłać. Pomyślałem trudno tak widać jest. Wysłałem, czekałem w końcu się doczekałem. Wrócił nowy (tamten uznano za uszkodzony i wymieniono). Otwierając karton myślałem sobie że teraz to już na pewno będę miał cacy obraz. Stawiam to to na biurku podłączam (jeszcze mu dałem trochę postać co by się ogrzał). I co... no niby lepiej ale tylko na środku na brzegach znowu mydło.
Biorąc pod uwagę że wszystkie inne monitory z jakimi mam do czynienia kosztowały o połowę mniej i dają obraz dwa razy lepszy zaczynam się zastanawiać o co tu chodzi?
Niewątpliwie dużo jest prawdy w tym że na nasz rynek trafia dobrze wyselekcjonowany szajs.
Póki co nie pozostaje mi nic innego jak znowu go spakować, wysłać i czekać. Ciekawe czego doczekam się tym razem.
Być może. Dla tego napisałem chyba. Nigdy nie pracowałem przy 21" potworze.Hmm, jakies mocno nietypowe poglądy tu głosisz
Jasne. Myślę, iż w tym wątku cały czas się obracamy wokół Mitsubishi, Nec, Eizo, Sony. Mam na myśli modele z serii PRO a nie ECONO
Jasne (może z wyjątkiem SonyJasne. Myślę, iż w tym wątku cały czas się obracamy wokół Mitsubishi, Nec, Eizo, Sony. Mam na myśli modele z serii PRO a nie ECONO). Gdyby jednak było tak jak piszesz powyżej (zwiększenie odchylania pionowego -> spadek wyrazistości obrazu), to producenci nie chwaliliby się tak strasznie odchylaniem poziomym.
A w praktyce - im bardziej zawodowy monitor, tym więcej kHz. Swoją drogą, jakie o.poziome ma takie monstrum co wyciąga 1600x1200@100Hz?
Nie żartuje i ponoszę pełną odpowiedzialność za moje słowa.Żartujesz chyba Powyżej 85 Hz to się mydło robi. Owszem obraz nie skacze ale czytelność spada dramatycznie.
Piszesz 1600x1200@100 Hz
Wspólczuje Twoim oczom. Poważnie. Chyba nawet dla 21" (rekomendowana rozdzielczość) to nie jest zalecane odświeżanie. Ale to już OT
Generalnie: dla mnie max to 85 Hz
Mydło owszem robi się powyżej iluś tam Hz ale tylko w pudełkach udających moinitory, a zalecaną rozdzielczość producent podaje zawsze razem z zalecanym odświeżaniem.
Dla przykładu Lacie przy 1600x1200 ma zalecaną częstotliwość odświeżania 120Hz ale ta bańka nowa kosztowała równowartość 3 x Sony.
kolega pracuje w dziale kontroli jakości dużego i znanego producenta sprzetu RTV i nie tylko. Oni z założenia dzielą wyroby na 4 grupy. Przedostatnia i ostatnia trafia do nas. Dlatego uważam, że lepiej kupić sprzęt lekko przechodzony importowany np. z Niemiec niż nasz nowy.Niewątpliwie dużo jest prawdy w tym że na nasz rynek trafia dobrze wyselekcjonowany szajs.
Śledziłem oferty monitorów na Allegro i już nic nie rozumiem. Wszystkie monitory są podejrzanie tanie. Rozumiem, że część jest używana, gwarancja jest krótka. Niektóre są niby nowe (jakieś leżaki), ale też pewnie przechodzone. Czy kupowanie czegoś takiego ma sens? Domyślam się ryzyka, ale przy takiej różnicy w cenie...
Niestety nikt nie sprzedaje w Białymstoku i musiałbym gdzieś jeździć, bo z rad wynika, że koniecznie trzeba obejrzeć stan.
Uprawnienia umieszczania postów
Odpowiedz z cytatem