Zdjęcie "Życia" w sensie dosłownym, w zasadzie "Zdjęcie życia i śmierci" to, że zrobił zdjęcie to chwała mu za to, pokazując światu co tam się dzieje, ale to że nie pomógł w jakikolwiek sposób temu dziecku...
Z drugiej jednak strony, fotoreporterzy wojenni, czy inni zajmujący się pokazywaniem "ZŁA" mającego miejsce w różnych częściach świata, mają nie do końca wszystko wporządku z głową, ale na to ma wpływ to co zobaczyli, przeżyli, i są z tym niestety sami, najlepszym dowodem i namiastką takiego życia, jest a może była strona www.ogrish.com mam raczej mocne nerwy ale po obejrzeniu jednego filmu z iraku w którym jakiś fanatyk odcina głowe drugiemu człowiekowi (na żywca) chyba nadal mam mdłości, ale takie są realia wojny, do tej pory tączą się procesy przeciwko żołnierzom USA za nieludzkie traktowanie więźniów, ale właśnia strona ogrish pokazywała drugą strone medalu...
Reasumując, wielki podziw dla ludzi którzy pracują w takich miejscach!