Ja mam podobne doświadczenia z rawshooterem (2005 rawshooter essentials - darmowy z internetu).
Szczerze się przyznam, że nigdy sama takich powiększeń nie robiłam i byłam w sumie dośc zadowolona z tego jak rawshooter działa. Do czasu!
Od niedawna wysyłam zdjęcia do agencji stockowych -....i niektóre "wracały" z powodu artefaktów, jedno, drugie, trzecie. Co mnie dziwiło to, że zdjęcia wykonane w jpg np KITem zostały zaakceptowane a wywołane z raw (rawshooter) odpadały...

z powodu artefaktów i szumów...

Postanowiłam zrobić test: ponownie wywyłałam odrzucone z powodu artefaktów RAWy - tym razem użyłam dołączonego do aparatu oprogramowania - wysłałam - okazuje się, że jest OK! Gdyby to chodziło o jedno zdjęcie - pomyśłałabym, że oceniający inny stąd werdykty różne ale dotyczy to całej serii fotek. Co więcej przyjrzałam się tym fotkom w skali 1:1 - i faktycznie porównianie jest miażdżące dla rawshootera - nie dość, że generuje artefakty, to jeszcze brzydkie szumy - zupełnie się na tym nie znam ale wydawało mi się, że szumy to z matrycy pochodzą - i jeśli je można dodać to tylko celowo w PS a tu... taka "niespodzianka".....
Odstawiłam na razie rawshootera i działam w canon zoombrowser - choć przyznam, że paru suwaków mi tutaj brakuje...

ale zdjęcia wychodza moim zdaniem bardziej plastyczne, mniej "plastikowe" - nie zabijcie mnie śmiechem za takie nieprofesjonalne określenia
Pozdrawiam