Dziś krótka recenzja, a bardziej właściwie opis nowego produktu marki Quadralite. To lampa studyjna z zasilaniem akumulatorowym - ATLAS 600. Niegdyś recenzowałem podobny produkt marki Fomei. Atlas jest jednak produktem znacznie nowocześniejszym. Przede wszystkim posiada wbudowany odbiornik radiowy Navigator X, pracującym w TTL i obsługujący krótkie czasy naświetlania do 1/8000 sek. Zasilanie lampy jest zintegrowane z korpusem lampy - a samo ogniwo o nowocześniejszy akumulator litowo-jonowy. Lampa występuje w dwu wersjach - tańszej (ok. 2500 zł) i droższej o ok. 800 zł obsługującą dodatkowo TTL.


Na początek krótka specyfikacja produktu:

- praca w TTL (z wykorzystaniem radiowego wyzwalania Navigator X)
- moc 600Ws
- światło modelujące LED (3 poziomy jasności)
- temperatura błysku 5600K+-200
- możliwość wyzwalania po kablu (jack 3,5mm) oraz optycznie (fotocela) i bezprzewodowo (radio)
- tryby HSS, manualny i stroboskopowy
- synchronizacja z krótkimi czasami migawki do 1/8000s (HSS)
- 8 stopni manualnej regulacji mocy - od pełnej mocy do 1/256
- wbudowany odbiornik w wersji Canon i Nikon (umożliwia współpracę z lampami
systemowymi Quadralite Stroboss 60)
- wyświetlacz LCD
- akumulator i ładowarka
- 500 błysków pełna moc z użyciem akumulatora 8700 mAh , czas ładowania do 4 godzin
- mocowanie akcesoriów Bowens


Komentarz:

Lampa przynajmniej na papierze bardzo mocna. Po zamocowaniu lampy w softboksie okazało się, że z najmocniejszymi lampami "systemowymi" o LP60 nawet nie ma co porównywać. Porównywalną moc błysku do lampy reporterskiej ustawioną na pełną moc w Atlasie uzyskałem przy ok. 1/8 mocy. Błyskając np. w plenerze musiałbym użyć około 7 zwykłych lamp reporterskich, by uzyskać moc błysku taką, jak w Atlasie przy pełnej mocy. Największą zaletą Atlasa jest bezprzewodowa współpraca nie tylko z nadajnikami Navigator X (zestaw nadajnik - odbiornik kosztuje ok 400 zł, oczywiście odbiornik jest niepotrzebny można go wykorzystać do innego urządzenia) ale również pełna współpraca z lampami reporterskimi Stroboss 60 i Reporter 360 (które mogą pracować zarówno jako nadajnik i wyzwalacz do Atlasa, ale również jako lampa Slave którą można wykorzystać np. do oświetlenia bocznego). Wszystko to pięknie działa zarówno w TTL jak i HSS. Jedyne, czego brakuje to synchronizacja z 2 kurtyną migawki, ale to może być dodane przy okazji najbliższej aktualizacji firmware (wszystkie urządzenia posiadają porty USB do aktualizacji). Sterowanie lampami jest bajecznie proste - zarówno poprzez nastawy w nadajniku Navigator, ale również można bezproblemowo ustawiać moc na poszczególnych grupach lamp bezpośrednio w menu aparatu (przynajmniej w Canonach).


Zawartość zestawu:

- lampa - korpus + akumulator
- palnik
- zasilacz do akumulatora
- zaślepka plastikowa ochronna na palnik
- instrucja


Komentarz: trochę bieda niestety. Szkoda, że w zestawie nie znalazła się choć podstawowa czasza błyskowa, o torbie czy futerale nawet nie wspominając. Torbę co prawda można dokupić, ale nie pasuje ona do zmontowanej lampy, jest zbyt mała. Zgłosiłem już to do dystrybutora, więc jest szansa na pojawienie się większego produktu, do którego będziemy mogli zapakować lampę z akumulatorem i palnikiem. Słowa pochwały należą się za instrukcję, napisaną przejrzyście i przede wszystkim po polsku.



Jakość wykonania

No cóż, muszę przyznać, że po pierwszych zdjęciach, jakie pojawiły się w sieci wnioskowałem, że jest to produkt raczej średniej jakości wykonania. Okazało się, że to po prostu zdjęcia były złe Atlas jest wykonany wręcz pancernie, wykonany z solidnego (choć jednak) tworzywa, spasowanie materiałów, przyciski, nadruki - wszystko wykonane z należytą starannością. Wyświetlacz LCD trochę mało kontrastowy i pod kątem już jest słabo czytelny. Tutaj mogłoby być trochę lepiej. Aczkolwiek przy sterowaniu lampą z poziomu aparatu to tak naprawdę nie ma po co patrzeć na LCD. Lampa posiada wbudowany wentylator, który w miarę nagrzewania się lampy zwiększa swoje obroty. Szczerze mówiąc - błyskając z dość małą częstotliwością wydaje mi się , że nawet nie zmusiłem owego wiatraczka do załączenia się. Wręcz w ogóle nie zauważyłem nagrzewania się korpusu lampy. Być może przy częstym błyskaniu z pełną mocą pojawia się wyższa temperatura. Mocowanie statywowe - gdyby ode mnie zależało - byłoby wykonane z jakiegoś metalu. Jest plastikowe. Wypada mieć nadzieję, że jest tak samo trwałe jak wygląda - czyli solidnie. Mały plusik - mocowanie na parasolkę. Sam palnik błyskowy jest montowany bardzo łatwo - wystarczy go wcisnąć w korpus. Chroniony grubym szkłem nie powinien się zniszczyć. W razie czego można jednak łatwo go wymontować i wymienić. Gwarancja na sam palnik wynosi 3 miesiące, akumulator - 6 miesięcy, na cały produkt - 1 rok. Producent nie przewidział gwarancji na przewody połączeniowe i ... ładowarkę.



Nie trzeba tęgiej głowy, żeby wymyśleć koncepcję pracy z tą lampą (lub nawet z kilkoma) w terenie. Odpada problem generatorów, kabli, Sama lampa z palnikiem i akumulatorem waży zaledwie 2,8 kg, do tego jest , nawet jak na lampę studyjną, dość kompaktowa. Możliwość konfigurowania całego zestawu błyskowego z mniejszymi lampami (Stroboss lub Reporter) i praca w HSS to niezaprzeczalny atut. Wydajność akumulatora 500 błysków z pełną mocą wystarczy w zupełności na niejedną sesję, po której możemy bez obaw o zmniejszenie wydajności ogniwa doładować akumulator (zaleta ogniwa litowo-jonowego).

W przyszłości dystrybutor zapowiada dodatkowe akcesoria - palniki błyskowe, zasilacz sieciowy, możliwość dokupienia ładowarki samochodowej


PODSUMOWANIE:

+ pierwsza chyba, przystępna cenowa mocna lampa błyskowa z wbudowanym akumulatorem i odbiornikiem radiowym, pracująca w HSS i TTL (model 600TTL)
+ duża moc lampy
+ dobra jakość wykonania
+ świetna współpraca z nadajnikiem Navigator (zasięg do 80 metrów)
+ popularne mocowanie Bowens
+ wydajny akumulator li-ion
+ regulacja do 1/256
+ mocna ledowa lampa modelująca
+ dobrze zabezpieczony szklaną czaszą palnik błyskowy
+ relatywnie niska waga (2800g)
+ dobrze napisana instrukcja PL
+ mocowanie na parasolkę


- plastikowe elementy mocowania palnika
- brak futerału w zestawie
- przeciętne warunki gwarancyjne
- słaby kontrast wyświetlacza pod kątem

Jak widzicie minusy jakieś znalazłem, może nieco na siłę, ale i tak należą się brawa za tak innowacyjny produkt za naprawdę dobre pieniądze. Lampa w dwu wersjach już znajduje się na rynku. Co ciekawe - jest jedna wersja współpracująca i z nadajnikami do Canona i do Nikona. A jeszcze ciekawiej - co prawda nie dotyczy to Atlasa, ale można "mieszać" lampami, np. mieć w slave lampę Stroboss do Canona i do Nikona i obydwie będą równocześnie błyskać z jednego nadajnika. Krótko mówiąc - wiosno przychodź, będziem testować w plenerze