Cytat Zamieszczone przez kavoo
Zdazylem sie zorientowac, ze masz bogate doswiadczenia w zakresie fotografowania kotow, wiec bezposrednio do ciebie uderzam z problemem ;-)
Mogles na PW, ale pewnie podejrzewasz ze nie tylko tobie sie te rady przydadza tak wiec rozumiem czemu nowy watek 8) .

Mieszka ze mna urocza modelka (2,5-letnia MCO), ktorej - az wstyd sie przyznac - do tej pory nie zrobilem porzadnej sesji zdjeciowej.
Mozesz do tego przywyknac. Szewc bez butow chodzi - zajrzyj w moje kocie galerie i zobacz jakie gnioty swoich wlasnych kotow mam... jakos ciezko mi je upolowac, ale obie paskudy sa niewdzieczne wobec aparatu a i tla nie mam dobrego w domu (zolte sciany, bleee).

znalazlem jedynie porady nt. fotografowania kotow na wystawie, a to troche inna bajka - moje kocie bedzie focone w domu... wiec nie to swiatlo, modelka spokojna i wyluzowana, wiecej czasu na upolowanie ladnego ujecia itp.
Moze inna bajka... ale dla mnie tylko pod wzgledem zachowania kota, bo nastawy aparatu stosuje te same. Na wystawie mi sie latwiej foci bo koty sa na ograniczonej przestrzeni, zagadywane przez hodowcow, zabawiane, ladnie pozujace, spokojniejsze zazwyczaj. W domu sa "u siebie" , maja swoje zakamarki a jak sie rozhulaja to szukaj wiatru w polu , ale przyznam sie ze czesto robie tez i sesje domowe... o tym dalej 8)

Od pytan mi sie w glowie az roi:
1. Przy jakim swietle focic - sztucznym czy dziennym z okna?
Zalezy od godziny . Ogolnie jednak lepiej wychodza przy swietle dziennym, tylko trzeba miec duze okna, jasny pokoj itp. Chodzi glownie o kolorystyke futra - z kotami rasowymi trzeba sie postarac by wyszlo tak jak w rodowodzie a swiatlo dzienne w tym pomaga, jak robie koty nierodowodowe to moze byc i przy sztucznym (oczywiscie odpowiedni balans bieli) - tylko musi byc go duzo.

2. Rozumiem ze flesz "ma wolne" tym razem?
Nie :P . Jak robie bez flesza to oczy wychodza niedoswietlone zazwyczaj. Z fleszem robie zawsze - na wystawie czy w domu. Zazwyczaj tryb Av, ISO400 , przyslona 4 lub 5.6, flesz zewnetrzny z softboksem (wtedy nie wychodza odblaski a ladne kwadraciki rozswietlajace oczy jak gwiazdeczki ), jak nie masz softboxu to palnik 45 stopni w gore i odblysnik z kartki do xero dlugosci ok 10-14cm przyczepiony gumka recepturka nad palnikiem (tak kiedys robilem - ciutke gorzej oswietla i zasieg ma mniejszy ale raczej z bliska robisz).

3. W jakich pozach kota probowac zlapac, zeby wyszedl jak najladniejszy portret? Chodzi mi o ustawienie glowy itp.
Moja Sugar chce zlapac w pozie "ksiezniczka" - na siedzaco, z ogonem owinietym wokol lapek, ladnie wyprostowana , oczy szeroko otwarte... ale kota raczej nie da sie zmusic do pozy - trzeba lapac to jak w danej chwili wyglada, albo sie zaczajac. I tu wlasnie problem z moimi kotkami - jak juz fajna poze przyjmie to jakakolwiek akcja z mojej strony, czyli np wycelowanie aparatu w nia powoduje zmiane pozy, stad brak ladnych zdjec (chyba ze spia)
Co do innych poz... przejrzyj moje galerie z wystaw - wystarczy kilka najnowszych, a zobaczysz w jakich pozach koty najladniej wychodza 8) , a w domu pozy podobne jak na wystawie.

4. Zwiazane z pyt. 3 - jak bez osoby pomagajacej sklonic kota, zeby dokladnie tak ustawil glowe (skoncentrowac jego uwage w okreslonym punkcie)?
a) lampa blyskowa i zdjecia seryjne - o ile kot na nia prawidlowo reaguje to zmarnujesz ok 2 pierwsze klatki w serii, potem kot zaczyna sie gapic prosto na aparat/lampe/ciebie
b) kicianie - celujesz w kota, lapiesz ostrosc i zaczynasz glosno kiciac - zaczyna sie gapic na usta wtedy trzeba pstryknac (ciezkie do wykonania na wystawie, w domu banalne i skuteczne)
c) obsluga aparatu jedna reka a druga reka zabawiasz kota np piorkiem kierujac piorko tak by patrzyl sie gdzie chcesz, spore ryzyko ze rzuci sie na piorko uciekajac z kadru, do piorka lepsza druga osoba.

Znam tez kilka jej wyjatkowo atrakcyjnych poz (np. "dumna poza lezaca" ;-) ), ale nie sadze, zebym ja tak latwo mogl do niej sklonic, wiec te zostawie sobie na kiedy indziej, na zasadzie "polowania".
Masz ta przewage ze ci aparat wstaje w pol sekundy wiec poze mozesz natychmiast zlapac... moje paskudy gdy tylko widza ze sie przymierzam to zaraz zmiana pozy lub ucieczka . A juz sie tyle cudzych kotow nafotografowalem ze az zazdroszcze jak widze jak niektore pozuja.

Ogolny moj sposob fotografowania u kogos w domu: aparat zawsze wlaczony, siedze z wizyta ok 3 godzin, koty sobie szaleja a ja sie reporteruje wyginajac, kladac, kucajac, kiciajac jak dziki az do siodmych potow 8) - czyli raczej latam za kotem gdy ma jakas fajna poze niz probuje zmuszac kota do fajnej pozy.