Od miesiąca mam Canona 80D i... dawno nic mnie tak nie wkurzyło, jak ten aparat. Używam z obiektywem C 55-250 STM, z którym nie miałem żadnych problemów na C 550D, a liczyłem na lepszy AF. Tymczasem C 80D potrafi: w ogóle nie złapać ostrości i się błąkać jak Ruski w jednym trampku po Saharze; nastawić ostrość gdzieś w powietrzu i spowodować cała serię kompletnie nieostrych zdjęć, ale nie wskutek poruszenia; ochoczo nastawić ostrość na jakąś bździnę dwa metry przed obiektem, na którą odrębnie nie jest w stanie wyostrzyć za chińsko-japońskiego boga; to samo potrafi zrobić ostrząc na coś w tle zahaczonym rogiem czujnika AF, który lekko wyszedł poza obiekt, i robi to z dużo wiekszą determinacją, niż mój stary 550D. Przy 7 klatkach/sekundę loterią jest, czy: wszystkie będą nieostre, czy chociaż jedna będzie ostra, i to nie wiadomo która; może być pierwsza, ostatnia, trzecia itp. w serii nawet 18 RAW-ów. Aparat odwala takie cyrki niezależnie od szybkości migawki, czy to jest 1/250. czy 1/400, czy 1/2000 s. Na Canonie 550D robiłem ca 11.000 klatek rocznie przy 3 kl/s, z czego znakomita większość była OK, a to co nie było OK, to po prostu nie miało prawa być, a ja liczyłem na drapane. Tymczasem na C 80D zrobiłem 12.000 klatek w jeden miesiąc, z czego ostało się zaledwie ok. 900, a w tym może zaledwie 100 jest takich, do których się nie ma o co przyczepić pod względem ostrości, reszta zmarnowana głównie ze względu na błędy AF. Może ze 20% skasowanych zdjęć zostało ze względu na ekspozycję lub duble takiej samej jakości. Nie zachodzi żadne FF ani BF, bo testy aparat wykonuje popisowo. Jest natomiast zjawisko wynikające z przekroczenia magicznej granicy liczby pierdylionów Mp: cholernie trudno jest uzyskać ostre zdjęcie nawet wtedy, gdy aparat ustawi ostrość we właściwej płaszczyźnie, ponieważ przy tej wielkości piksela, jaką ma, najdrobniejsza nieostrość ruchowa rozmywa obraz w widoku 100% w dużo bardziej dotkliwym stopniu, niż na matrycach 18 Mp, w związku z czym odsetek użytecznych 100% kropów w stosunku do 550D jest żałośnie niski. O ile na C 550D ze wspomnianym obiektywem przy 250 mm bez problemu dawało się robić bardzo ostre zdjęcia przy migawkach w przedziale 1/250-1/400s nawet uwzględniając drobne poruszenia ptaków czy innych zwierząt, to na C 80D poniżej 1/640 s można właściwie liczyć tylko na cuda.
Aparat fatalnie współpracuje z kartą SD Kingston SDXC I (3) SDA3/64GB (90MB/s-80MB/s), z którą wczytanie podglądu zdjęcia po zrobieniu choćby raptem 2 klatek trwa notorycznie od 30 do 40 sekund! Z każdą inna kartą, którą mam, nawet nie deklarującą aż tak wysokich transferów, nawet ze starą microSD 8GB class 4, pracuje szybciej (2-10s aby wczytać podgląd), a z kolei wspomniany Kingston się nie jąka na żadnej z pozostałych moich trzech cyfrówek! Karta ta przy zrzucaniu RAW-ów przez USB 3.0 spokojnie osiąga średni transfer ponad 70 MB/s, a w porywach do 86 MB/s na paroletni dysk SATA 2.