Witajcie, taka mała konkluzja z mojej strony. Byłem ze znajomym na koncercie (koncert w małej sali widowiskowej). Znajomy - gadżeciarz i miłośnik nowinek technicznych walczył świeżutkim Canonem 80d + S17-50, c50 1,8 STM+ c85 f1,8. Ja Canon 6d +35 IS f2,0, c50 f1,4 c85 f1,8. Popstrykaliśmy dobrze się bawiliśmy wróciliśmy do domu. U mnie 95 % fotek udanych w punkt u kolegi jakieś 70%. Nadmieniam, że kolega ma dużo większe doświadczenie ode mnie w fotografii...Jaki z tego wniosek...APS-C pozostanie zawsze cropem nie wiem jakby się starać nie przeskoczymy fizyki i ilości światła wpadającego na matryce. Nadmienię jeszcze, że wcześniej, gdy miałem cropa i słynną Sigmę 18-35 f1,8 mój odsetek nietrafionych zdjęć na koncertach był jeszcze większy... Dlaczego porównuje oba Body pewnie zapytacie. A dlatego że ich cena jest podobna na starcie a 6d to już przecież "dziadek" zaprezentowany w 2012 roku :-) Przepaść technologiczna w stosunku do 80 d jak powie pewnie większość. Ja tam wolę mojego dziadka mam wreszcie radość z fotografii. Koledze było trochę przykro.