No r_m rozjasnił temat Dodam jeszcze od siebie jako osoba wciąż praktykująca ciemnię, że jeszcze są filtry przez które naswietlasz papaier maskowanie, wypalanie i inne cuda wianki, przesłona w obiektywie powiększalnika, sam obiektyw... no kupa czynników i jak coś spaprzesz to nie ma "cofnij". I zapach utrwalacza o poranku

Nikt Ci tu nie mówi, że masz edycją (podkreślam edycją, a nie agresywną obróbką graficzną) cokolwiek naprawiać, maskować etc. Zasadza jest taka, że spapranych zdjęc się w ogóle nie rusza Wywala się je. Twoja idea "zrobienia gotowego zdjęcia" jest jak najbardziej słuszna. Sama jestem wielką fanką preprocesu i już w aparacie chcę mieć foto jak najbliższe temu, co mam w głowie, ale potem muszę edytować ten swój negatyw.
Nie myśl, że w czasach analogowych zdjęcia były "prosto z aparatu" Nie były. Nawet w labach. Zawsze poprawiało się kontrast, kolory, nasycenie, luminację, takie tam różne, zawsze. Tylko ludzie, którzy nigdy nie byli w ciemni sądzą, że "kiedyś to sie nie obrabiało zdjęć". Obrabiało się aż świstało, tyle, że trzeba było o tym myśleć już na etapie wybierania filmu. Zjawisko, którego się boisz wynika z faktu, że teraz dużo ludzi robi na odwrót... nie wie jak fota ma wyglądać zanim ją zrobi, tylko cuduje po zrobieniu, a to nie tak. Jak poprawisz kontrast w zdjęciu to nadal będzie Twoje zdjęcie przecież, nikt Ci nie każe robić obrzydliwych przesyconych hadeerów z halo wokół karzwędzi jeśli w głowie masz zamysł i konsekwentnie go będziesz realizował to nikt Ci nie zarzuci, że Twoja fota powstała tylko dzięki obróbce, no nie, to sa procesy sciśle ze sobą sprzężone. Pamiętaj, naświetlona matryca to jeszcze nie zdjęcie.

Powtórzę raz jeszcze, fakt, że chcesz mieć w aparacie jak najlepiej naświetloną fotkę bardzo się chwali, to bardzo bardzo dobra droga, ale edycji sie nie bój, jeśli zrobisz to sensownie nikt tego "nie zauważy" tak jak "nie zauważał" w czasach analogowych Do dzieła

P.S. R_m oczywiście, że fotografia analogowa jest lepsza od cyfrowej To nie podlega dyskusji