A ja widzę przewagę cyfry.
Nie wspominam z nostalgią focenia na materiale o czułości ISO 50, praktycznie bez tolerancji na błędy naświetlania (Velvia) i DR z gruba 5.
Nie przepadałem za zwijaniem filmu do kasety żeby założyć inny o większej toleracji (Astia) jak fociłem w mieście i z powrotem odliczanie klatek po zmianie filmu na odpowiedni dla krajobrazu.
Emocje w oczekiwaniu na powrót filmów z labów (wysyłałem do trzech na wszelki wypadek). A wypadek się zdarzył i z najlepszego polskiego profi labu dostałem 8 porysowanych filmów.
Ale to tak na marginesie dla mniej doświadczonych![]()