Kupić jakąś książkę o podstawach fotografii, do tego o podstawach fotografii studyjnej, poszukać w sieci informacji o kalibracji monitora (jak robisz na laptopie kolory i jasność możesz mieć z kosmosu). Ciężko się to pisze, ale - może nie podejmować się zadań, których nie jest się w stanie wykonać? Na wszelki wypadek: nie, nie każdy rodzi się geniuszem i wie wszystko od razu. Większość dochodzi do tego poprzez naukę, ale nie poprzez naukę na zdjęciach klienta.
Na szybko: dojść do ładu z jasnością i kolorami na swoim monitorze. Jak nie na laptopie, to na jakimś innym. Potem (za kolegami) dojść do ładu z poprawną ekspozycją, i odpowiednim balansem bieli.
Te "profesjonalne żarówki energooszczędne" nie są najlepsze, jeśli chodzi o poprawne pokazywanie kolorów. Jeśli źle trafisz (przedmiot w "trafionym" kolorze), na zdjęciu możesz mieć zdecydowanie inne kolory, niż w rzeczywistości, pomimo poprawnego ustawienia monitora i poprawnego balansu bieli. Powód: tego typu świetlówki mają dość słaby wskaźnik poprawnego oddawania kolorów (Ra, CRI - google podpowiedzą o co chodzi). W takim nieszczęśliwym wypadku niewiele zrobisz, oprócz prób sztucznego (na komputerze) "pokolorowania" przedmiotów na właściwy kolor.
Napisałeś, że jak "dodajesz kontrastu" to "zatracają się szczegóły, więc do tego co powinieneś poczytać dodam jeszcze jakąś książkę o podstawach Photoshopa (wersja chyba dowolna), hasło "maski", "warstwy", "warstwy korekcyjne" (jak nie możesz zmienić globalnie ustawień całości, możesz zmieniać ustawienia wybranych fragmentów zdjęcia - tak, wtedy jedno zdjęcie może Ci zająć godzinę, ale jeśli nie jesteś w stanie zrobić go dobrze w studio, możesz próbować je wyprowadzić w PSie, albo powiedzieć szefowi, że nie potrafisz tego zrobić).