Że będzie używana, i zapewnienia sprzedawcy "tylko od święta, tylko 400 błysków" można najczęściej włożyć między bajki - po niektórych używanych przez reporterów od razu widać "trudy życia", ale są też tacy fotografowie, którzy bardzo dbają o sprzęt, i lampa może mieć tylko bardzo drobne ślady kilkuletniej intensywnej pracy (nawet dokładne obejrzenie okolic wyłącznika nie pomoże; podpowiedź: przy częstym włączaniu/wyłączaniu palcem plastik się ściera i "wybłyszcza", niektórzy włączają paznokciem = plastik przy wyłączniku bywa prawie nietknięty).

Kupujesz używany sprzęt, z pełną świadomością, że nie masz żadnej gwarancji - może dobrze pracować przez 5 lat, może coś ją trafić za 5 dni, i w obydwu przypadkach to Ty będziesz płacił za naprawę. Przy czym jest większa szansa na to, że za 5 lat naprawią 580ex, niż na to, że za 2 lata (po gwarancji) naprawią jakieś YN. Inna sprawa to koszt naprawy, może być porównywalny z kosztem nowego "chinola".
Jednak wybierając 580ex (lub "II") masz największa pewność, że lampa będzie zgodna z systemem Canona, i (jak mówią użytkownicy) sprawuje się nieco lepiej od "zamienników" (poprawność, powtarzalność).