Załóżmy, że ktoś go używał tylko do zdjęć, i miał fantazję robić z czasem 1/10s. Matryca (i układy "zbierające obraz") pracowały 400 000 x 0.1s = 40 000s = 666minut = mniej niż 12 godzin. A teraz porównajmy to z czasem pracy aparatu pracującego jako kamera na ślubach...
Nie twierdzę, że taki zakup jest sensowny (dokładnie tak jak pisałeś, nie chodzi o samą liczbę zdjęć, o sam czas pracy elektroniki aparatu, ale o ileś cykli wyciągania/wkładania kart albo podłączania kabelków, o stan przycisków, o stan mirrorboxu - tam są większe masy, większe elementy które szybko się poruszają), ale oczywiście wszystko zależy od ceny i oczekiwań kupującego. Jeśli w danym zastosowaniu przewaga cech "III" nad "II" (albo nad 6d, nie wiemy, o jakim poziomie ceny mowa) jest na tyle istotna, żeby podjąć ryzyko zakupu tego sprzętu, to może być warto (ale i tak nosiłbym ze sobą jakieś drugie body, z mniejszym przebiegiem).
Na Żytniej chyba robią diagnostykę-ocenę stanu sprzętu, decydując się na zakup aparatu z takim przebiegiem raczej dopłaciłbym za diagnozę i kupował jeśli nie stwierdzą konieczności wymiany połowy aparatu. Sama migawka to może być mały koszt w porównaniu do np. mirrorboxu.