
Zamieszczone przez
r_m
Teraz już rozumiemy, że według Ciebie to sam sprzęt robi zdjęcia, a umiejętności operatora sprzętu są nieważne.
Mam inną propozycję: kilka razy mignęły mi w sieci ogłoszenia o kursach foto dla agentów nieruchomości. Może zamiast kupować sobie zabawkę (pod pretekstem sprzętu do pracy) dziewczyna wybrała się na taki kurs? Niewykluczone, że jeśli pozna parę zasad, to "lepszym kompaktem" zrobi lepsze zdjęcia, niż z marszu polecanym 100d + 10-18.
Tak, kurs kosztuje. Tak, "szkoda kasy", bo można kupić coś "materialnego". Nie, nawet jak dostałaby 6d + 17 TS-E (koledzy którzy pisali o 16-35 może nie spotkali się z tym obiektywem) nie zrobiłaby "z miejsca" 20 razy lepszych zdjęć.
Ogólnie tak, ale...
Ale jest różnica, czy chodzi o nieruchomości z najniższej półki cenowej, czy o coś znacznie droższego. Przy najniższej może wystarczyć "małpka" plus trochę wiedzy.
Lekki off-topic: gdy parę lat temu szukałem mieszkania bardzo mi brakowało w ofertach choćby szkicu układu pomieszczeń z zaznaczonymi stronami świata.