Temat rzeka i jak w każdym takim temacie bardzo łatwo o pewne uogólnienia i popadanie z jednej skrajności w drugą.
Masz całkowitą rację, że w ostateczności akredytacja jest po to, aby ułatwiać pracę komuś, kogo zdjęcia będą promować imprezę na szeroką skalę, w mediach o dużym zakresie oddziaływania. Fakt...I nie ma większego problemu w ocenie z tego punktu widzenia dużych i znanych szyldów. Co jednak z agencjami fotograficznymi ? Tu w jednym worku z uznanymi, mającymi zbyt na swoje zdjęcia trafiają się firmy drucik. Mam na myśli takie "agencje", które nie są potem w stanie nikomu tych zdjęć sprzedać. Czym różni się taki "właściciel" agencji foto lub jej "fotoreporter" od rzeczonego wcześniej "Janusza" ? Właściwie niczym jeżeli weźmiemy pod uwagę, że "Janusz" może mieć lepszy sprzęt od "profesjonalisty z agencji fotograficznej Drucik-kogucik.pl" i może swoje zdjęcia sprzedać przy sprzyjającym wietrze do tego czy innego podmiotu.
Innym wątkiem jest ten, że to oczywiste, iż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeżeli ktoś już jest w branży to chętnie zatrzaśnie drzwi przed nowymi. A znów nowi gdzieś muszą kiedyś zacząć, nauczyć się, wskoczyć. Kiedyś była prosta metoda. Staż w redakcji i noszenie tobołów za "profesjonalnym" fotografem. W ostateczności to takie samo wysługiwanie się kimś nowym jak dojenie darmowych zdjęć przez wiele portali.
Ja mam ogromny dystans do tej niekończącej się dysputy o tym jak to się psuje rynek itd. Tak jak wspomniałem, są zawodowcy, którym należy się ostre lanie monopodem zarówno za poziom zdjęć czy za zachowanie na meczach.