Tzn. oni się ciągle zastanawiają, czy nie zrobić sesji w innym dniu. Wtedy mielibyśmy więcej możliwości, poza tym u mnie cena taka sama. Z plenerem innego dnia nie miałbym problemu, nie raz fociłem po kilka godzin na mrozie i aparatowi nic się nie działo. No ale wtedy oczywiście swoje musiał odczekać w domu, zanim go ponownie uruchomiłem. Pomysł z ogrzewaniem sprzętu w aucie całkiem sensowny, rozważę
. Ale co do zdejmowania szkieł z body od razu po wejściu z mrozu do ciepłego to jesteś pewny, że to bezpieczne? Wydaje mi się, że para wodna mogłaby się bardzo szybko skroplić wewnątrz aparatu. Raczej szkieł bym w ogóle nie zmieniał, no chyba że dopiero później w restauracji.