Ważna zasada - zmieniaj szkła w otoczeniu w którym aktualnie fotografujesz, unikniesz problemów.
Ważna zasada - zmieniaj szkła w otoczeniu w którym aktualnie fotografujesz, unikniesz problemów.
eŁOS 6D + Canon + Tamron + Tokina + YN
Masz pytania, nie chcesz zaśmiecać forum, pisz na priv chętnie ci pomogę.
Jedyne wyjście to dwie puszki.
Jedna zawinięta w koc w torbie i używana na ciepło, a druga na zimno używana na mrozie.
Ostatnio po ponad godzinie na mrozie -9 puszka się ogrzewała ponad 2h do całkowitego wyschnięcia, obiektyw jeszcze dłużej. Więc nie wyobrażam sobie pleneru po którym zaraz idę do ciepłej sali, bo w kościołach z kolei to tak ciepło nie bywa jak w salach USC.
Druga sprawa jest taka jak ktoś wspomniał, że zima u nas mało zimowa i może trafić nawet 6-8 st.na plusie.
Widzę ostrość na nieskończoności...!
ostatnio koleżanka wybierała się właśnie fotografować wieloryby czy inne walenie gdzieś na jakimś zimnym miejscu, zabrała ze sobą masę takich odporwadzaczy wilgoci i trzymała w torbie razem z aparatem, wielkość jednego co cos rozmiar dłoni , cienki jak skarpeta. Podobno sprawdził się rewelacyjnie i wróciła z niezłymi fotami oraz z całym aparatem . moze to jest jakies rozwiązanie?
Masz pytania, nie chcesz zaśmiecać forum, pisz na priv chętnie ci pomogę.
Tak, tylko to nie eliminuje problemu, że na czas zagrzania puszki nie ma czym robić zdjęć.
Co myślicie o zamknięciu sprzętu do robienia we wnętrzach w lodówce turystycznej i zostawienie w bagażniku? Oczywiście, bez wkładów chłodzących. Może przez parę godzin nie wychłodzą się na tyle, by coś potem parowało po wniesieniu do wnętrz?
W sumie do środka lodówki można włożyć też coś ciepłego i trzymającego ciepło. Nie wiem, jak dobrą izolację mają takie sprzęty. Ale może coś w tym kierunku? Można zrobić eksperyment. Do takiej lodówki włożyć butelkę z ciepłą wodą i wystawić na mróz. Po czasie, nie wiem, godziny czy dwóch można zmierzyć temperaturę wody w tej butelce. Będzie wiadomo, na co można liczyć w wypadku takiej lodówki.
650D, T 12-24 4.0, S 30 1.4, S 18-35 1.8, C 70-210 3.5-4.5, C 50 2.5 macro, M42: Praktica LLC, Jupiter 9, Pentacon 135 2.8, Orestegor 300 4.0
Zawodowo śluby i tak foci się na dwa body więc ja problemu nie widzę. Robisz jednym body na -15 potem wyjmujesz drugie body w +20. Zresztą wystarczy odczekać z 30 min. i body już się ogrzeje na tyle, że będzie można je używać w +20. I tak bardziej się rozchodzi o parowanie szkła. Ostatnio fotografowałem w -15. Po wejściu do +20 odczekałem z 20-30 min. zanim wyjąłem aparat z torby. Bez problemu dało się robić zdjęcia, nic nie zaparowało.
2h odparowywałem sprzęt po wyjściu na ptaki na 1,5h, ale nie zaglądałem co 5 minut żeby sprawdzić czy już i nie był mi ten aparat potrzebny na już jak to bywa na ślubie.
Jak miałem podobną sytuację to jeden aparat zawinąłem w ręcznik i przetrwał mróz w torbie bez problemu. Nie zaparowal i nie bylo z nim żadnych problemów. Drugi odtajał w torbie i po jakimś czasie znów go używałem.
Bez żadnych specjalnych torebek czy coś. Jeszcze pozostaje kwestia ceny za takie cuda
Widzę ostrość na nieskończoności...!
Idź do H&M albo innego sklepu odzieżowego, często takie cuda są wrzucane w dostawie do ciuchow właśnie żęby nie łapały wilgoci, a po fakcie idą do koszta, tak wiec spokojnie jeżeli zapytasz to można mieć tego od groma za jednym razem za darmo. Jak nie maja to poprosić zeby zostawili nastepnym razem
Masz pytania, nie chcesz zaśmiecać forum, pisz na priv chętnie ci pomogę.
http://pages.ebay.com/link/?nav=item...239530&alt=web
Ja trzymam 100g torebki silica gel'u w plecaku.
Mlodzi chca pozowac 1,5h na mrozie a pozniej od razu do USC? Juz widze te czerwone poliki, uszy i nosy, siapiace nosy. Do tego drzace glosy i dygocace przemarzniete dlonie zmagajace sie z obraczkami. Moze byc ciekawie