
Zamieszczone przez
chester_jds
Wiesz... może zmień podejście - zamiast zapisywać sryliard razy na najwyraźniej badziewnych kartach, albo badziewnymi aparatami, może kupo po prostu bardzo porządne karty i/lub aparaty?
Cyfrakami robię foty ponad 11 lat. Raz, słownie raz, zdarzyło mi się, że padła karta (CF). Żadna tam wyszukana karta, ot karta, niewielka nawet. Na 300D to było (brandowany "Digital Rebel").
Od tego czasu nigdy nie miałem problemu, ALE inwestuję w porządne karty z dużym transferem, a nie jakieś noname'y za 1/3 ceny.
Ludzie fotografują na potęgę, a nawet na tym forum wątek o padniętej karcie jest circa raz w miesiącu (zaledwie!), po czym okazuje się, że ktoś po taniości wsadził microSD w adapter i leciał seriami. Czyli okazuje się, że znów zabawa na skróty była przyczyną.
Do przemyślenia.