Od kiedy pamiętam na małym obrazku ogniskową portretową była 135 mm. Na cropie (czyli jeśli nie masz puszek typu 1D, 5D, czy 6D) masz odpowiednik 85 mm i ten canonowski 85 mm (wyżej wspomniany) ze światłosiłą 1.8 chyba jest najlepszy, tym bardziej, że używka kosztuje poniżej 1/3 tego, co trzeba wywalić za używane 135L. Oczywiście portrety możesz robić czymkolwiek (nawet i otworkiem, w zależności od koncepcji portretu), więc po prostu szukaj przyzwoitego światła (2.8 to minimum w sensie maksimum, 2.0 to przyzwoicie, a im mniej, tym lepiej).
ISO to odpowiednik czułości filmu (tam też było ISO,chociaż i GOSTy też
ISO nie wpływa na to, co ostre i co nieostre bezpośrednio, tylko wpływa na poziom szumów (to jak zwiększanie czułości mikrofonu i słuchanie w głośniku - im wyższa czułość, tym łatwiej o przester i niechciane szumy). Jak robisz te wnętrza, to raczej czułości nie wywalisz w kosmos i nie ppotrzebujesz - wnętrza są nieruchome, więc kompensujesz czasem naświetlania. O zależnościach między czasem, przysłoną i czułościa, oraz wypadkowej głębi ostrości to jednak radzę przeczytać obowiązkowo, bez tego nie ruszysz.