z tytulowej dwojki wybieram Zuiko 50/1.8
w Canonie 50/1.8 do szalu doprowadza mnie masakryczny bokeh - bo co z tego, ze szklo jasne i ostre, jesli jasna stalke kupuje sie po to, zeby generowala ladne nieostrosci? no bo od ostrych zdjec to sa zoomy
ww. Gieliosa mialem kiedys krociutko, nie pamietam jak sie sprawuje. chociaz niewykluczone, ze przy swoich preferencjach wolalbym go od Canona.
wracajac do Zuiko - to jest szklo mniej ostre niz Canon, z wyraznie mniejszym mikrokontrastem, dzieki czemu daje bardzo przyjemne nieostrosci i odpowiednia ostrosc i kontrast do zdjec portretowych (pisze "odpowiednia", bo osobiscie do portretu nie potrzebuje super-ostrosci, a juz na pewno nie lubie szkiel zbyt kontrastowych). kosztuje grosze, jest malenkie i solidne mechanicznie
z innych 50-tek jakie przerabialem:
Sigmofon 50/1.4 (starsza wersja) - bardzo ladnie rysuje, bardzo ostre... tylko masakrycznie wielkie i ciezkie (jak na szklo do okazyjnego wrzucenia do plecaka). no i AF wymagal nieco uwagi.
Takumar 55/1.4 - mialem "zolta" wersje, na duzych przyslonach byla koszmarnie nieostra, na mniejszych juz tylko "po prostu" niezbyt ostra
Pentacon 50/1.8 - nie tak ladnie rysujacy jak Zuiko ale wbrew pozorom bardzo sympatyczne szkielko.