Czy ktoś powiedział, że kolor na komputerach to tania zabawa? Patrząc po ilościach monitorów używanych w kraju do fotografii, oraz ilości zleceń kalibracji, oczywiście, że większość nie decyduje się na taką ekstrawagancję. Jednak Ci, którzy się decydują, są mocno zdeterminowani co do kontrolowania swego warsztatu. W pewnym momencie człowieka trafia szlag i w końcu postanawia zrobić to jak należy. Ale to jest któryś z etapów. Wcześniej są najrozmaitsze domowe sposoby i próby samodzielnej kalibracji.
A skąd Pani wie, że "tak jak chcę" jest tożsame z "prawidłowo"?
Jest Pani w błędzie, tylko na razie nawet o tym nie wie. To nie obelga, proszę się nie obrażać. W poprzednim poście zasygnalizowałem parę problemów o których większość ludzi nie ma pojęcia, a które zasadniczo wpływają na widzenie koloru na monitorach. Zwyczajnie nie wierzę, że wykonana kalibracja jest poprawna. Pracuję w tej branży 22 lata i nie widziałem takiego przypadku. Ponawiam propozycję: Jeśli chciałaby Pani zweryfikować co powstało w wyniku kalibracji, proszę pokazać profile. Będzie gratisowo.
Zależy co jest celem? Wydając 565 zł nie ma żadnej gwarancji, że obecnie monitor wyświetla dobrze. Czytając poprzednie posty, idę o zakład, stawiając skrzynkę Żywca, że nie. Można to samo osiągnąć wypożyczając kalibrator za stówę. Taki sam efekt a taniej. Jeśliby postąpić mądrze, to należałoby sprzedać monitor jaki Pani ma, to przecież TN-ka, kwotę przeznaczoną na kalibrator dołożyć, kupić lepszy, czujnik wypożyczyć, wcześniej poczytać jak go poprawnie ustawić lub poprosić o zdalną asystę. W mojej firmie jest bezpłatna. Efekt końcowy byłby znacznie lepszy.
Niestety nie tylko. Jedną z różnic wcześniej opisałem. Ponadto, ColorMunki Display nie jest wspierany praktycznie przez żadne oprogramowanie kalibracyjne monitorów średniej i wyższej klasy. nawet amatorskie. Jeśli za jakiś czas zechce Pani zmienić monitor na bardziej wiarygodny, choćby z najtańszych linii EIZO CS czy NEC serii P, to tego kalibratora Pani nie użyje.