To tak jak z docieraniem silnika, chodzi o to, żeby membrany przetworników poruszały się trochę i nabrały odpowiedniej elastyczności, i dopiero po jakimś czasie osiągną optymalne naprężenia i dobrą barwę. Na dobrych słuchawkach po wygrzaniu różnica jest tak kolosalna, ża ma się wrażenie, że słucha się zupełnie innych (duuuużo lepszych słuchawek).
i co by wtedy audiofile robili? to tak jakby nam zabrać karty testowe do FF/BFZamieszczone przez minek
tymbardziej, że jest wiele szkół wygrzewania słuchawek, jedni robią to szumem inni muzyką, a jeszcze inni mają jakieś częstotliwości idące po sinusoidzie nagrane i tym grzeją
nie tylko my mamy świra na punkcie sprzętu. Szkoda, że Kita nie można wygrzać
![]()