Jeżeli zdjęcie opublikowane np. w gazecie (lub innym czasopiśmie) przedstawia samochód jadacy ulica, to właściciel może się nawet ucieszyć, że jego samochód jest w gazecie. Przynajmniej ja bym tak zareagował. Ale jeżeli zdjęcie przedstawia samochód zaparkowany przed sex shopem albo nawet sklepem tzw. monopolowym czyli "package store" a właściciel jest mrmonem badź muzułmaninem, to już może być co innego. A małżonek(ka) kierowcy(czyni) pewnie nie jest przeciętnym obywatelem i zna numery rejestracyjne. Być może nielegalne jest zdjęcie nawet bez numerów, ale takie, że można łatwo zidentyfikować pojazd po znakach szczególnych?