Zaliczyłem angielskie wesele...
No jest "ciut" inaczej niż w Polsce.
A z tymi chrzcinami, to ma być w Lichfield.
I chyba faktycznie pozostaje dogadać się z ichnim "proboszczem"
Widziałem tu ludzi śmigających z aparatami bez żadnej krępacji i dlatego wolę się upewnić co by nie było wtopy. Dzięki za sugestie.