Chciałam się z Wami podzielić swoimi dzisiejszymi obserwacjami, niestety stawiającymi fotografów z naszego ogródka w niezbyt korzystnym świetle. Może ktoś z nas rozpozna w opisanych typach/przypadkach siebie i ... zastanowi się przez sekunde. Po czym zapewne wyrzuci te przemyślenia do kosza.
Miałam wątpliwą przyjemność być dzisiaj na koncercie VooVoo w studiu koncertowym Polskiego Radia. Nie był to koncert rockowy, jako, że były to nietypowe aranżacje znanych utworów z Orkiestrą Kameralną Miasta Tychy.
Dlaczego wątpliwą, skoro pod względem muzycznym koncert był świetny?? Ano dlatego, że zachowanie fotografów wołało o pomstę do nieba.
Przez pierwsze dwa kwadranse publiczność była świadkiem walki sępów o miejsca pomiędzy pierwszymi rzędami i stopniami prowadzącymi na scenę, po chwili stopnie były zajęte również, a siedzący w pierwszych rzędach mogli co najwyżej podziwiać tyłki domorosłych fotografów prowadzących jeszcze czasami dyskusje pomiędzy sobą. W pewnym momencie zrobiło się to tak żałosne, że ludzie z sali zamist fotografować artystów na scenie zaczeła fotografować ...fotografów...
Zdecydowanie lepiej od orkiestry słyszalne były serie klapiących luster, również w głębi sali znaleźli się fotoamatorzy :-). Wyobraźcie sobie przyjemność słuchania sekcji smyczków z takim akompaniamentem. Niektórzy nawet postanowi siedzącym obok walić flashem po oczach na maxa...Litości....
Aparaty chyba faktycznie stały się za tanie, skoro każdy buc może sobie na to pozwolić, zapominając, że na takiej imprezie znajduje się wśród innych ludzi, których g..... obchodzi, czy on zrobi dobre zdjęcie. Przychodząc do sali koncertowej wypadałoby dostosować się do przestrzeganych tam reguł. A tak - panowie "profesjonaliści" zajmowali całe schody, biegali wokół sceny, rozmawiali, co chwila zerkali "czy aby zdjęcie wyszlo", bo przeciez bez histogramu nie są w stanie tego stwierdzić :-) Oczywiście w międzyczasie, siedząc na schodkach i okazując całej publiczności piękne skarpetki w kolorze klasycznej L-ki, muszą przejrzeć wszystkie zdjęcia i wykasować te nieudane... A jak już dopchają się w dobre miejsce - to WALIĆ SERIAMI !!! bo a nuż artysta kichnie i będzie super zdjęcie do super ekspresu.
Żenada...
I tutaj apel do wszystkich fotografujących - zastanówcie się czasami czy Wasze 13048435 ujęcie znanej osoby robiącej 273485-tą uwiecznioną już wcześniej minę warte jest tego by zepsuć zabawę ludziom, którzy za wejście na daną imprezę musieli nieraz słono zapłacić.
Rozpisałam się, ale przyznam, że wstyd by mi było wyjąć aparat w takim towarzystwie :-(