Wiesz, to jest bardzo dobry pomysł.
Pracowałem przez kilka godzina na Canonie 5d Mark II, głównie filmując, ale też robiąc zdjęcia.
Efekt był podobny, do tego, który wydaje mi się, że przeżywają więźniowie CIA poddawani torturom przy polewaniu wodą, na założonym na głowie ręczniku...Ewidentnie ten aparat spełniał moje oczekiwania po jakimś czasie, gdy szok już minął, w grę jednak nie wchodzi. Używany kosztuje ok 5000 zł , jednak zawsze pozostanie UŻYWANY. Gwarancji już raczej nie uraczysz..
Nie wiem czy podobne wrażenia wywoła 6d. Może uda mi się go pożyczyć po prostu (wypożyczalnie chcą min. na 3 dni, więc jest to jakaś inwestycja kapitału, za który mógłbym chociaż dokupić jakieś akcesorium jak np. torbę)...No liczę pieniądze.