Ano cholera w Polsce to problemów dużo jest... Z Żytnią nie miałem przyjemności, osobiście do nich też raczej nie zawitam, a jakby jakaś awaria pogwarancyjna to liczę na krakowskie serwisy.
Ale myślę, że nie jedynie konkurencja wyznacza jakość. Ona ją owszem z czasem wymusza. Ale jak ludzie nie są sfrustrowani swoim życiem to lepiej pracują. W Polsce życie bywa ciężkie pod względem ekonomicznym, a Polacy są mało odporni i zazdrośni, że hej. No bo inni mają lepiej. To ogólne uwagi ale myślę, że bliskie rzeczywistości
Co do serwisów: Foto-Technika, Gdańsk, serwis Metza (który nb. robi lampy do Canona). Posłałem mojego 54 MZ-3 17.11.2005 i czekam. Po drodze miałem kontakt mejlowy, co do zaproponowanego taniego (jak miło!) przeprogramowania kostki, ale przewidywany termin naprawy jest przemilczany. Niestety dobry (tak słyszałem) serwis krakowski nie podjął się naprawy, bo do wymiany miał być oryginalny niedostępny moduł, tak więc nie miałem wielkiego wyboru. Nie mogę zarzucić serwisantom, że są niemili czy coś. Jak traktują sprzęt nie widzę. Są jedynie mało kontaktowi i działają jak mnie się zdaje dość powoli.
Nie traktuję mojego sprzętu jak świętości, ale jest mi on potrzebny do pracy. Śmiem twierdzić, że serwisy czasem po prostu w dupie mają swoich klientów. Tu konkurencja mogłaby je zmusić do pewnej, że tak powiem zmiany mentalnej. Ale o ileż przyjemniej jeśli ludzie tak od siebie, z życzliwości serca są mili, a nie - bo inaczej z roboty wylecą...
Czekam na krytyczne uwagi co do mojej idealistyczno-utopistyczno-naiwno-dziecinnej wizji lepszej Polski. Bo jak nie to se założe własne forum i tak Was obsmaruję, że Wam w pięty pójdzie(ostatni akapit to jedynie żart!, żeby nie było wątpiliwych ości)