Okej, myślałam, że masz na myśli jakieś specjalne oświetlenie na ślub, dlatego sie zdziwiłam. Z mojego doświadczenia wynika, że oświetlenie na ślubie jest takie jak na maszach, więc sprawdzasz sobie kiedy jest msza i idziesz na koniec i jak ludzie wylezą to sobie patrzysz jakie jest oświetlenie. Wiadomo, że tyłka Ci to nie uratuja ale daje Ci pewnien obraz czego sie można spodziewać, gdzie te lampy są i jakie etc. Jak ktoś nie ma doświadczenia to tym bardziej imho powinien takie sprawy obadać a i doświadczony fotograf często sprawdza oświetlenie jakiego może się spodziewać na miejscu jeśli foci w nowym budynku. To element przygotowania do pracy. Księdza spytać można kiedykolwiek, bo sa kościoły gdzie generalnie nie wolno używać błyskaczy i to nie zależy od widzimisię konkretnego księdza a na przykład od zaleceń konserwatora zabytków. Pomijam, że msze slubną zamawia się u konkretnego księdza, to nie są księża z przypadku, takie rzeczy para młoda wie dużo wcześniej. Oczywiście - na wypadki losowe nie ma rady. Szkice bez ludzi warto sobie zdjąć, żeby potem nie biegać w popłochu i nie szukać kadrów, tylko połazić z aparatem przy oku po pustym kościele, żeby wiedzieć gdzie stanąć etc. Inaczej sie foci w katedrze inaczej w wiejskim kościółku. To są imho wszystko podstawy przygotowania do pracy, ale jak pisałam, każdy ma swoje sposoby i swoje indywidualne podejście i robi jak lubi albo jak umie. To wszystko nie utrudni wykonania zlecenia, a może ułatwić bardzo, zwłaszcza poczatkującemu.