Powracam do tematu, miałem poinformować. Firma, o której pisałem odzyskała zdjęcia. Były to ponad 2 miesiące ciężkiej roboty, jak informowała mnie firma. Ta karta pamięci w zasadzie posiada 4 banki pamięci. Jeden wpierw udało się odczytać ale to tylko ułamkowe części zdjęć z jednego banku, przy kolejnych bankach był problem, nie odnajdowało ich. Taki trochę raid jak w dyskach twardych, zapis w 4 miejscach jednocześnie by przyspieszyć zapisywanie i odczytywanie danych. Tak więc była szansa, że inne banki zostały uszkodzone. Szukali i szukali i mnie informowali, że ciągle szukają pozostałych banków zdjęć. Że konfiguracji możliwych są setki, a jak raz zapuszczą rozpoznawanie danych z daną konfiguracją to trzeba czekać kilka godzin na rezultat. Przyznam, że cierpliwości mi już nie starczało po miesiącu i chciałem im zabierać kartę i wysyłać gdzieś indziej. Jednak jakoś wytrzymałem ten horror. Tydzień temu dostałem informacje, że zdjęcia odzyskano. Koszt 2200 zł brutto (!). W danych uszkodzonych jest uszkodzonych 5-10% plików CR2. Najważniejsze jednak mam, robiłem kilka fot na dany kadr, to tez mnie uratowało. Kawał kasy ale też kawał dobrej roboty. Kartę mi odesłali, diagnoza: uszkodzony kontroler karty. Karta ma zdarty plastik, tak by mogli się dobrać do ścieżek. Kartę mam na gwarancji jeszcze i w takim stanie zamierzam ją odesłać do kingostona, opisać całą sytuacje i zażądać zwrotu kasy za kartę. Na zwrot kosztów za odzyskiwanie danych z pewnością nie ma szans
Tak, jest to przestroga, dość sroga. Codziennie wieczorem zgrywać zdjęcia, nie używać microsd, osobiście też stwierdziłem że mniejsze rozmiary kart, w końcu i tak będę zgrywać. Szkoda że to mnie akurat spotkało, kawał kasy mnie to kosztowało. Zupełnie zmieniłem zdanie o kartach kingstone.