Witam

Niedawno zacząłem swoją przygodę z fotografią, i nabyłem używaną lustrzankę (450d)

Przed chwilą spojrzałem w wizjer aparatu, i ujrzałem wyraźny zarys owada, poruszającego się w górę matówki.
Odkręciłem od razu obiektyw, zaglądam do środka aparatu - nic. W obiektywie tak samo. Wszystko jeszcze raz przejrzałem przy użyciu latarki. Nie znalazłem go

Zastanawiam się teraz, gdzie on mógł się wpakować, i czy ewentualnie może wyrządzić jakieś szkody?
Jeżeli raczej byłby na obiektywie to pewnie byłby rozmyty, nieprawdaż?

Nie wiem, czy warto gdzieś głębiej szperać, dla głupiego robaka
Co o tym sądzicie?
Dzięki