Chyba zaczynam Cię lubieć hahahaha
Poczekaj... Wyżej jest przecież napisane, że ja z teorią jestem na bakier

Mam w rekach aparat, przykładam wizjer do oka, palec sam leci i ustawia sobie i... zdjęcie jest
Ok. Przetrawie to. Tylko muszę sie skupić.
Choć to jest dziwne to musicie zrozumieć że aby zrobić zdjęcie nie trzeba wiedzieć co to otwieranie przysłony. Naprawde. Oczywiscie jak sie chce nauczyć profesjonalnego fotografowania i to w miare niecierpliwie to tak. Podziwiam pasjonatów bo sama jestem nieuleczalna w tej kwestii. Ale sam fakt robienia zdjęć nie zmusił mnie do nauki teorii. Po prostu to jest coś co mnie cieszy i relaksuje i jest dopełnieniem tego co kocham

Uczę sie nieustannie ale na zasadzie prób i błędów przeglądajac zdjęcia. I to mnie cieszy. Niestety ale metoda prób i błędów jest w moim przypadku niemożliwa jezeli chodzi o zakup fotoaparatu. W lotka nie gram bo nie wierzę w wygraną, więc pozostaje mi zakup przemyślany

Zdjęć nie robie też cudnych. Zależy mi na ostrym uchwyceniu chwili. I kocham pewne odwzorowanie barw . I nie lubię lamp błyskowych i ustawień auto ( tych ostatnich nie wiem dlaczego- może z powodu staromodności właśnie? ).
Wiem że najlepze zdjęcia czarnuchów w ruchu wychodzą mi na niskim ISO, krótkim czasie i w piękną, słoneczna pogode. Na ISO 1600 w moim Canonie juz się nie da patrzec na zdjecia nawet bez ruchu. Jasny obiektyw dawał mi większe szanse na zrobienie dobrego zdjęcia przy gorszym oświetleniu dziennym- tego pewna jestem
Mój budżet to 4500. Musi wystarczyć na aparat i obiektyw.
Czasami wzdycham do Zenita. Ja durna sprzedałam go z obiektywami... Brakuje mi pełnej klatki czasami. Ale pełnoklatkowe aparaty sa ponad moje możliwości . I z tym sie muszę pogodzic.