Cytat Zamieszczone przez jaś Zobacz posta
Te dwie wypowiedzi są ze sobą sprzeczne, też miałem zenita, żeby focić zenitem trzeba mieć te minimum wiedzy jak pokręcić przysłoną i czasem żeby się dobrze naświetliło - ten aparat działa tylko w tak mitologizowanym przez cyfrowe dzieci (czasem też przez dinozaury) trybie M (trzeba sobie samemu ustawić przysłonę i czas). I nie warto tak żałować - zenita z obiektywem można kupić za grosze, tylko po co - zastanawiam się co w tej zenitowej pełnej klatce było takiego dobrego, używałem parę lat, potem używałem innych analogowych korpusów (wiele lat) i były znacznie lepsze, nawet teraz zdarza mi się zrobić coś analogiem i wywołać własnymi rękami czarno białą kliszę.

70D to pewnie wystarczający aparat dla każdego amatora i pewnie prawie wszystkich zawodowców na forum aparaty cyfrowe są coraz lepsze to co dawniej było w profesjonalnych modelach przesuwa się do amatorskich.

Jeśli chodzi o naukę to najlepiej uczyć się na cudzych błędach lub od jakiegoś nauczyciela, nikon prowadzi portal Szeroki Kadr można poczytać (w tajemnicy powiem że Nikony działają tak samo jak Canony więc można czytać Szeroki Kadr). Wrzucam link do poradnika, nie wiem jak określić stopień zaawansowania poradnika ale jak czytam wypowiedzi to określiłbym go jako zaawansowany po 10 minutach można ogarnąć co do czego służy, a po kolejnej pół godzinie i paru powtórkach przyswoić sobie ten podstawowy materiał:
Trójkąt ekspozycji w fotografii - jak go rozumieć? [poradnik] | Fotoblogia.pl
to sposób znacznie lepszy niż metoda prób i błędów.
polecam również książkę Bryana Petersona Ekspozycja bez tajemnic, książka trochę amerykańska ale to gwarantuje że każdy jest w stanie ją przeczytać i przyswoić nawet jak nie rozumie jaki sens mają czynności które wykonuje.
Dziękuję.
Metody prób i błędów przy lustrzance cyfrowej są cudowną rzeczą Naprawdę Oglądajac moje zdjęcia czasami dostaję ataku śmiechu widzac jak bez zastanowienia pokierowałam zdjeciem To też może bawić.


Oglądam filmik z głosem Teraz jest ciekawiej Dzieki za niego bo choć w życiu nie będę robić tak cudnych zdjęć jak Alicja to wiele podobieństw widzę. Plecak pełen różnych rzeczy. Brakuje u niej w nim miseczki i wody. Podkładki pod kolana nie mam, ale dobry pomysł. Najczęściej z łąk wracam w stanie...hym.... Słyne na wsi z tego ze w jedna stronę idę czysta a wracam brudna. Nie należę do ludzi przejmujących się tym drugim Często leżakuję w błocie nawet nie zauwazając tego. To choroba chyba?
Alicja jest bardzo ambitna. Podziwiam ją. Jednak mną tak fotografia nie zawładnie nigdy. Chociaż kto wie? Nauczyłam się że nigdy nie należy mówić " nigdy".
Powiedziała coś co w sumie jest oczywiste dla mnie, ale nie uswiadamiałam sobie tego.