Najlepiej gdyby ktoś wykonał taki test na Sony A7, A7R, A7S lub A7II, skoro na A7RII jeszcze nie można. Inaczej pozostaniemy w sferze spekulacji obarczonych trochę większym ryzykiem błędu.
/Jeśli ktoś ma blisko do salonu Sony Centre w: Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu lub Warszawie, to może A7 nieodpłatnie wypożyczyć./
Z opisów dostępnych w necie wynika, że wszystkie te aparaty mają AF działający w oparciu o tą samą zasadę, zmianom ulegają tylko procesor i ilość dostępnych punktów i pól AF-a i być może firmware.

Zakładam, że skoro w dostępnych opisach nic nie wspomina się o zależności sprawności działania tego układu od jasności obiektywu, to zapewne takiej nie ma, chociaż z drugiej strony biorąc pod uwagę ilość dostępnych obiektywów Sony FE, mogło się zdarzyć że takich porównań nie dokonano.
Drugim argumentem za brakiem istnienia takiej zależności jest to, ze w przeciwieństwie np. do Canona 5D3 wszystkie punkty i obszary AF-a w Sony A7RII są jednakowe. Nie ma w przeciwieństwie do Canona 5D3 takich, które w pełni wykorzystują swoje własności dla f= lub < od 2,8.

P.S. Nie mogę się powstrzymać od takich dygresji:
1. Canon wprowadzając nowatorski jak na swoje aparaty AF w 5D3 znacznie dokładniej i jaśniej opisał jego działanie, niż robi to Sony w swoich nowatorskich pełnoklatkowych bezlustrach serii A.../reklamowy bełkot zdaje się przeważać nad przekazem istotnych konkretów/.
2. Sony wydaje się być ostatnimi laty firmą bardziej innowacyjną w projektowaniu cyfrowego sprzętu fotograficznego od Canona, jednak relatywnie częsta zmiana koncepcji konstrukcyjnych pozostawia "na lodzie" użytkowników wcześniejszych modeli /tradycyjnych lustrzanek DSLR, aparatów SLT (z nieruchomym, półprzepuszczalnym lustrem) i ostatnio chyba również NEX-ów/.