"Przerobiłem" ten temat. Zatoczyłem duże kolo i wróciłem do punktu wyjścia. Pól roku temu sprzedałem większość moich klamotów (m.in. A7R)i zostawiłem sobie dwie puszki: pierwsza po prostu dobrze mi się fotografuje, druga zrobię kazde zdjecie.Zawsze. Przynajmniej w tych rodzajach fotografii, które uprawiam.
Przesiadałem się na nowy sprzęt z czystej ciekawości. Obecnie doszedłem do momentu, iż zanim się znowu przesiądę zapytam sam siebie, czy nowy sprzęt zrobi ze mnie lepszego fotografa (jeżeli w ogóle, to jest możliwe). Stalo sie tak chyba tylko raz: przy przesiadce z D200 na D3. Zacząłem się po prostu bardziej starać, bo trudno by bylo w moim przypadku zrzucac winę za kiepskie zdjęcia na aparat.
Nowe A7RII wygląda sympatycznie.Stabilizacja matrycy (wzięli ja ponoć od Olka) powinna działać. W OMD1 działa bardzo dobrze, do filmowania po prostu bomba. Do AF nowego Sony zaufania nie mam. Nie znaczy to, ze nie będzie działał - będzie na pewno. Tyle, ze nie sadze, żeby działał na tyle dobrze na ile potrzebuje.
Nie bylem zachwycony ergonomia A7R. Z małym CZ35 miało to sens z innymi juz nie bardzo, przynajmniej dla mnie. Po prostu z malej puszki zaczyna się robić następny klamot.
To chyba tyle. Każda zmiana systemu powoduje ruch szarych komórek, co samo w sobie już jest pozytywne.
Życzę dobrzej zabawy i wiele udanych ujęć.