Właśnie stałem się posiadaczem poziomiczki i po dokładnym przyjrzeniu się wynalazkowi (czuję w tym chińską rękę) mam do Was pytanie: jak bardzo ufacie swoim poziomicom, czy to w statywach, czy takim - nakładanym na sanki. Legalizowałem - kiedyś dawno - narzędzia pomiarowe i najprostszą metodą na sprawdzenie poziomicy jest położenie jej na płaskiej powierzchni, odczyt i obrócenie o 180 stopni. Powinna pokazać to samo. Nijak to nie wychodzi w tym przypadku.