Zajmuję się głównie fotografią podróżniczą. Przed "jedynką" miałem starą "piątkę". Jedynkę kupiłem ze względu na uszczelnienie i "otrzepywanie" matrycy, które wprawdzie w Polsce sprawdza się różnie to w plenerach suchych i pustynnych działa całkiem fajnie. Pasował mi też umiarkowany crop. Nie pasuje niestety ciężar i mała poręczność. Taki zestaw 1-ka + 100-400 waży około 3 kg. I to przy 40 stopniach upału po kilku godzinach staje się uciążliwe. Zwłaszcza jak w plecaku pozostała szklarnia i ma się w nogach ładnych kilka jeżeli nie kilkanaście godzin. Ponieważ fotografia podróżnicza nie jest tak wymogliwa pod względem AF jak sportowa, raziłem sobie i z 20D i z 5D topomyślałem, że z 5D2 też sobie poradzę. W maju byłem z nim w Etiopii i jestem zadowolony. Zauważyłem, że ostatnio głównie focę 5D2 a "jedynka" leży i jest jej smutno "na bocznym torze". Myślałem, żeby zatrzymać ją jako drugie body, ale ślubów focę mało to sobie pomyślałem, że sprzedam jedynkę a za kasę kupię nowy (ma wyjść jak mówią ludzie) 24-70/2,8 L IS USM oraz nowy (też ma wyjść...) 80-400 L IS USM. Szacuję, że z tych operacji powinno jeszcze coś pozostać (wszak przyjdzie jeszcze kilka PLN z 24-105 oraz 100-400).
Jak myślisz - logicznie rozumuję, czy moje myślenie jest do d..y![]()