Właściwie mógłbym coś dodać, ale Paenka trafnie ujęła temat analogu. Faktycznie, cyfrą w większości robi się zdjęcia "maszynowo", na zasadzie-co nie ładne to się natychmiast usunie- w analogu, nie zatraca się "myślenia".
Dałem swojego EOSa 300 siostrzeńcowi, co by załapał bakcyla fotografii- ale pod warunkiem- że pierwsze ujęcia, mają być robione nastawami ręcznymi (AF i czas), przy użyciu światłomierza! Jako "wspomagający" poszedłem na mecz siatkówki i miałem małą zagwozdkę- co do wyboru filmu, kadru,akcji(z cyfrą nie było!). Po wywołaniu zdjęć szok, tylko dwa zdjęcia z 36, do kubła. Mc Gywer podpowiedział co do czułości filmu i następna sesja była rewelacyjna (zamrożone ujęcia). Wszedłem na allegro i...kupiłem EOSa 33.
Nie wydaje mi się, że przyszedł zmierzch analogu, ja ponownie odkryłem dzięki przypadkowi, fascynacje fotografią...analogową,po kilku latach.Zresztą, chyba każdy z Nas zaczynał, od analogu.
PS.
"Łatwiej jest wziąć kilka fotek do kieszeni i pokazać znajomym, niż brać komputer pod pachę."