Byłem u nich pięć razy i nie zauważyłem u nich odrobiny dobrej woli żeby sprawę załatwić. Jakiś otyły gość przyjmujący sprzęt sprawiał wrażenie wielkiego mądrali, który lepiej ode mnie wiedział jak mój aparat zachowuje się po regulacji chociaż jego wiedza mogła co najwyżej pochodzić tylko z tego co usłyszał od techników. Zostawiłem dwa swoje obiektywy żeby sprawdzili czy z nimi aparat zachowuje się tak jak z ich testowym bo chcieli mnie naciągnąć bezczelnie na płatną kalibrację wszystkich moich obiektywów twierdząc że tego wymagają. Na końcu okazało się że z moimi działa tak samo jak z ich testowym więc nie ma czego regulować. Ale w pokwitowaniu odbioru sprzętu wpisali kretyni że "wg. klienta ob. 85mm front focus" chociaż wyraźnie mówiłem że to wina puszki i obiektywy nie są absolutnie do regulacji i wszystko z nimi ok. To też świadczy o tym jak słuchają tego co klient do nich mówi.
Wystrzelali mi tylko idioci trochę migawki na swoje bzdurne testy na których i tak nic nie dojrzeli i oddali NIE NAPRAWIONY sprzęt z którym ja teraz nie wiem co mam zrobić.
Przyjrzałem się jeszcze temu jak celuje po ich regulacji aparat. To wygląda mniej więcej tak że to w co celuję zazwyczaj znajduje się tuż za lub na krawędzi głębi ostrości. Czyli wraz ze wzrostem odległości ten front focus jest coraz większy. Jak pisałem wcześniej z odl. 8 metrów to jest niecałe pół metra, ale to widocznie za mało żeby inteligentni serwisanci to dostrzegli.
Przypominam sobie rozmowę z jednym z nich ok. rok temu. Wycelował w coś tam na ścianie i pytał się mnie potem czy na zdjęciu to coś jest ostre. Takie niuanse jak punkt największej ostrości i wynikający z tego rozkład GO to już zupełna abstrakcja dla niego była.
Ostatnio edytowane przez MMM ; 15-02-2008 o 21:47
Dalej bijesz pianę wyzywasz ich od kretynów chu*ów idiotów, świadczysz nie tyle o serwise co o sobie
Koledzy już ci mówili co zrobić UOKIK i serwis w Berlinie, ale widzę że poradziłeś sobie kluczykiem. ;-)
a po co ich w ogóle nazywać? I do tego publicznie? Jakiekolwiek wyzwiska sprowadzają się do tego że napięcie tylko będzie rosło. Imo po prostu ktooś tu nie umie z serwisem postępować (rozmawiać). Jeśli ktoś od drzwi ma nastawienie negatywne i podejście roszczeniowe, serwisy (przynajmniej te komputerowe o których wiem) na takich gości mają sztuczki i kruczki uprzykrzaj ące im życie. Nie twierdze żę na żytniej też tak jest. Ja problemów z żytnia nigdy odpukać nie miałem.
Nie miałem do nich negatywnego podejścia i w żaden sposób im tego nie okazywałem. Za pierwszym kiedy nie dotrzymali słowa i przyjechałem bez sensu na umówiony termin po sprzęt którego nie zdążyli wogóle nawet obejrzeć to nie powiedziałem im nawet słowa, tylko się umówiłem na nowy termin. Od początku kiedy się okazało że po regulacji jest źle to chociaż się na nich wściekłem nigdy im tego w rozmowie nie okazałem, zawsze czekając cierpliwie na wynik ich pracy i dobrze zrobiony sprzęt.
Na koniec się okazało że śmieszny kluczyk zrobiony na imadle dał lepszy efekt niż dwa tygodnie chodzenia do nich i kalibracji na tablicach testowych ze specjalnym oprogramowaniem. Dla mnie to są po prostu ludzie niekompetentni i nie życzę nikomu żeby musiał tam wysyłać tam sprzęt do kalibracji AF.
Z ostatnich moich wizyt:
Jadę z nową puszką, bo canon raczył zostawić tłuste pyłki na matrycy. Więc niby czemu mam to samemu usuwać. Puszka ma kilka dni.
Nie mam pewności, czy zrobią mi to na gwarancji, ale zawsze warto spytać. Okazuje się, że zaoszczędzę 122zł, ale muszę mieć gwarancję i fakturę.
Wszystko to jest, ale w domu i u księgowej, drobne 60km w jedną stronę.
Myślę sobie, nie ma sprawy, przyniosę i pokażę przy odbiorze.
Jakiś niedogolony blondyn z nadwagą (jak pracuje tam od miesiąca to max) twierdzi jednak tonem eksperta, że to niemożliwe, żebym zabierał puszkę i przyjechał z papierami. Nie było dyskusji, że jak nie będę miał papierów, to zapłacę. Nie i koniec. Moje uprzejme nastawienie (uwaga ROA) właśnie wtedy się skończyło i zaczęła się mniej uprzejma wymiana zdań z panem. Może ktoś mi wytłumaczy: czemu się tak uparł? Wtedy weszła PZW, przyjęła aparat i poprosiła o podwiezienie papierów przy odbiorze.
I teraz ROA napisz coś o pozytywnym nastawieniu do klienta. Gdyby nie przyszła nasza ulubiona pani, straciłbym kolejny dzień na głupie czyszczenie matrycy w nowym aparacie. To jest normalne podejście do klienta? Dziwisz się MMM, że rzuca mięsem (a w zasadzie jeszcze nie zaczął)?
Jarek
społeczniak??
2 zdania - nie ważne czy MMM się uśmiechał czy im słał - to jest SERWIS !!! oni MUSZĄ mu koło tyłka latać a nie patrzeć na jego humory bo on GWARANCJĄ PŁACI (!!!!!!!!!!!!!!!) podkreślam PŁACI za tą usługę. A że nie chcą to świadczy tylko o ich podejściu do notabene pracodawcy jakim jest MMM - "Mamy Cie w dupie".
Sam pracujesz w komputerowym? i jak ktoś przyjdzie i się nie uśmiechnie to mu sprzętu na serwis nie przyjmiesz? Mówisz jak obrońca uciśnionych.
MMM moze i faktycznie nie powinnien blużnić itp ale on za to ZAPŁACIŁ, zmarnował kupę czasu a oni mu mówią "CMOKNIJ NAS W ..." - a nie każdy w takiej sytuacji potrafił by się z uśmiechem na ustach odwrócić, podziękować za niewykonanie pracy za którą zapłaciłeś i wyjść.
Serwis w Berlinie jest jakims rozwiązaniem ale on ZAPŁACIŁ za ten w Polsce, a na dodatek ma go jeszcze w swoim mieście.
I podkreślam - ONI TAM ZA DARMO NIE ROBIĄ, to chyba bardzo ważny czynnik, który powiniem mieć wpływa na to jak to robią czyż nie?
5d grippen
17-40L 24-70L 70-200L 35L 85L 135L 580exII+danonek ...