Po pierwsze jesli chodzi o zdjecia, to wydaje mi sie, ze pokazalem, pokazuje
i przede wszystkim robie ich wiele, w przeciwienstwie do np Kolekcjonera,
ktory wyplodzil ponad 4 tys postow w rok czy cos, a zdjecia zadnego
jakos nie pamietam.
Po drugie, to oczywiscie, ze sobie odpuszczam. Dyskusja powinna
moim zdaniem prowadzic w kierunku - czy aparat, ktory powstal po 4 lat
badan i rozwoju i zostal pokazany pod koniec 2007 roku jako flagowy model
najwiekszej firmy fotografii cyfrowej, powinien ograniczac sie
do "ledwie widocznej" poprawy. Moim zdaniem absolutnie nie
i nie kryje zdecydowanego rozczarowania tym faktem. Dowodzenie, ze tak
"powinno byc", a przede wszystkim bronienie firmy w tym przypadku
jest wrecz smieszne i ewidentnie zakrawa o fanboy'stwo.
Stawiam jednoczesnie D3 jako przyklad i dowod, ze rozwoj nadal jest
mozliwy i gdy sie chce, to mozna. Wtedy mam reakcje typu: "nie, nie,
wcale D3 nie jest taki dobry, tylko troche lepszy". Pusty smiech.
Zamiast polozyc maksymalna presje na firme i dac im do zrozumienia,
ze jaja sobie robia (co zreszta jako motyw wiele razy wracalo wczesniej,
dla mnie jednak nigdy tak ewidentnie sie nie ujawnilo), to nadal bedziemy jej
bronic i sie od niej modlic. Sorry, ale ostatnio Canon nie dal jego
uzytkownikom specjalnego powodu do dumy - absolutne fiasko w sprawie
AF w 1DIII i to nie tyle w ogole wada tego aparatu, lecz to jak Canon
to "zalatwial", robienie groszowych oszczednosci na elementach typu
LCD w 40D, ktory napawa mnie mdlosciami za kazdym razem, jak wezme
ten aparat do reki a teraz "ledwie widoczna" poprawa w 1DsIII...
Sorry, ale widze totalna analogie do pewnej slynnej firmy na "M",
ktorej genialne produkty wiekszosc z was uzywa...
Zycze szczescia Canonowi, mam nadzieje, ze ktos tam kogos niezle
opieprzyl, ze wyrzucili wiekszosc zarzadu dzialu foto i ze wezma sie
za produkcje dobrych produktow na miare 2008 roku zamiast bimbac w stolki
przez 4 lata...